Przypomnijmy: miasto na przebudowę piłkarskiego stadionu w pierwszym etapie przeznaczyło 26 milionów złotych. Tymczasem oferta spółki S-Sport z Katowic to cena ofertowa brutto 39 490 031,64 złotych, oferta przedsiębiorstwa wielobranżowego Budomex z Białej Podlaskiej to cena ofertowa 48 492 095,14 zł brutto, oferta warszawskiego Budimexu SA to cena ofertowa brutto 54 328 941 zł, a oferta konsorcjum firm w składzie: Lider-Moris Polska z Warszawy i Partner–Rosa-Bud z Radomia to cena ofertowa brutto 48 972 491,57 zł. Termin wykonania w przypadku pierwszych trzech ofert to 8 lipca 2019 roku, a czwartej oferty to 9 września 2019 roku.
– Najniższa oferta to ponad 13 milionów złotych więcej od kwoty zakładanej – komentuje prezydent Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk. – Liczymy pieniądze, chcielibyśmy oczywiście stadion wykonać, ale nie wiemy, czy fundusze nam na to pozwolą.
Co w takiej sytuacji może zrobić miasto?
– Mamy kilka rozwiązań tego problemu – mówił podczas sesji rady miejskiej prezydent Stefaniuk. – Można unieważnić przetarg i rozpisywać kolejny, co może skutkować tym, że po prostu stadionu nie wybudujemy, bo nie jesteśmy w stanie do lipca 2019 roku wykonać takiego obiektu. Drugie rozwiązanie to poszukiwanie środków i zastanowienie się, czy taki przetarg rozstrzygnąć, obecnie liczymy środki finansowe z nadwyżki budżetowej, zastanawiamy się jakie zadania możemy przesunąć i jaką propozycję złożyć radnym do akceptacji.
– Jeżeli chcemy żeby przetarg został rozstrzygnięty pozytywnie, abyśmy mogli wybudować stadion, musimy szybko te pieniądze do budżetu wpisać na konkretne zadanie, do tego potrzebna jest zgoda rady. Jeżeli wszystko będzie dobrze i znajdziemy takie środki finansowe to ja byłbym za tym żeby ten stadion wykonać – mówił Dariusz Stefaniuk.
Obietnica wyborcza i procentowe szanse
Prezydent Białej Podlaskiej tłumaczył dlaczego koszty przebudowy stadionu są tak duże.
– Rozmawiałem ostatnio z prezydentami Puław, Zamościa, Chełma, jak wygląda sytuacja u nich, to wygląda to podobnie albo gorzej, niż w Białej Podlaskiej – wyjaśnia. – Inwestycja w Puławach, budowa hali sportowej, wynosiła około 50 milionów złotych, a po przetargu jest ponad 100 milionów złotych. Są to olbrzymie kwoty, gdzie samorządy nie są przygotowane na takie sytuacje i zastanawiamy się z czego mamy zrezygnować, żeby inwestycje zrealizować. Mamy informacje od firm, które były zainteresowane inwestycjami w strefie ekonomicznej, że wszystko mają gotowe, maszyny, sprzęt i całe "know-how", natomiast brakuje im ludzi, specjalistów i wszystko jest zawieszone. Tak wygląda sytuacja naszego regionu, staramy się, żeby nasze inwestycje był przemyślane i trafiały w punkt, a z drugiej strony żeby to nie były inwestycje, które znacznie podrożą koszty funkcjonowania. Nie chcemy też zaciągać kredytu.
Pytany o to, jakie są według niego procentowe szanse na rozpoczęcie przebudowy stadionu, Dariusz Stefaniuk odpowiada, że jest optymistą. – Mamy 70 procent (szans), ale zawsze jest te 30 procent, że może nie wyjść. Podnoszą się głosy, że 40 milionów złotych to dużo, że w ogóle nie powinniśmy tego robić, bo można wybudować wiele ulic, dróg i tak dalej. Gdy szliśmy do wyborów, w programie wyborczym temat stadionu był jednym z głównych moich projektów. I myślę, że na to bialczanie też głosowali, że w końcu bialski sport będzie na innym etapie, gdzie będziemy mieli obiekt, na którym będą nie tylko imprezy sportowe, ale też imprezy kulturalne.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 10/2018
Arkadiusz Kielar
Napisz komentarz
Komentarze