Włamywacz zrobił to jednak na tyle nieudolnie, że włączył alarm. Przybyli na miejsce właściciel sklepu i pracownicy ochrony znaleźli włamywacza w toalecie. Mężczyzna został przekazany policjantom. Noc spędził w policyjnym areszcie.
Alarm w sklepie włączył się dwukrotnie, a właściciel i pracownicy ochrony szybko stawili się na miejscu. Obiekt nie nosił śladów włamania, ale wspólnie zaczęli sprawdzać pomieszczenia. I w toalecie znaleźli mężczyznę, który poprosił, by nie wzywać policji. Właściciel sklepu zadzwonił jednak do dyżurnego bialskiej komendy i opowiedział o zdarzeniu. Przybyli na miejsce policjanci zatrzymali 33-latka z gminy Biała Podlaska. Mundurowi ustalili, że mężczyzna schował się w toalecie sklepu i tam zaczekał na jego zamknięcie. Gdy w sklepie nie było już nikogo, próbował włamać się do pomieszczenia biurowego. Ale urwał klamkę w drzwiach i włączył alarm.
Włamywacz trafił do policyjnego aresztu, gdzie czeka na wykonanie czynności procesowych z jego udziałem. Dalsze czynności policjantów zajmujących się zwalczaniem przestępczości przeciwko mieniu pozwoliły na ustalenie, że zatrzymanemu 33-latkowi pod koniec lutego tego roku udało się okraść ten sam sklep meblowy. Wówczas schował się on w... szafie i poczekał na jego zamknięcie. Z tego samego pomieszczenia biurowego, do którego wczoraj usiłował się włamać, ukradł ponad 300 złotych. Wyszedł ze sklepu przez otwarte od środka okno.
33-latek jest dobrze znany bialskim policjantom. Był wielokrotnie karany za kradzieże i włamania. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Więcej wydarzeń z regionu znajdziecie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa, 10/2018
Arkadiusz Kielar
Napisz komentarz
Komentarze