Państwo Anna i Wiesław Mikiciukowie z Łomaz wśród codziennych obowiązków znajdują czas na spełnianie pasji, dając w ten sposób ujście emocjom, ale też zaspokajając potrzeby estetyczne odbiorców ich sztuki.
Urodziła się wczesną jesienią w Łomazach w rodzinie Bańkowskich w latach, kiedy wokół –nie tylko na wsi – panowała bieda. Nadano jej imię Anna. We wczesnym dzieciństwie doświadczyła śmierci ojca, co odcisnęło piętno nie tylko na małej dziewczynce, ale całej rodzinie, a szczególnie młodej matce, na której barkach pozostał ciężar utrzymania kilkuhektarowego gospodarstwa. Od tamtej pory rzeczywistość dziecka naznaczona była głównie opieką nad sparaliżowaną babcią, a potem systematyczną nauką oraz ciężką pracą w gospodarstwie przy uprawie ziemi czy hodowli zwierząt.
Dziś Anna Bańkowska-Mikiciuk ma za sobą wiele wywiadów prasowych czy radiowych, rozmów z czytelnikami oraz kilka wieczorów autorskich. Z pomocą rodziny oraz życzliwych osób udało jej się wydać aż 3 tomiki wierszy o wdzięcznych tytułach: "Moje nastroje", "Ścieżkami życia" i "Myśli jak ptaki", w których przez pryzmat tętniącej życiem przyrody interpretuje otaczającą ją rzeczywistość.
***
Przemyślana forma, linie zdradzające wprawione ruchy rąk mistrza, wizerunki świętych, symbole lub motywy ze świata fauny i flory, odpowiednio przygotowane drewno oraz ogromna pasja – oto przepis na doskonałą płaskorzeźbę. Tego typu dzieła wypełniają wnętrza domu poetki nie tylko z powodu zamiłowania do sztuki, ale przede wszystkim życia u boku męża – artysty.
Wiesław Mikiciuk, bo o nim mowa, to twórca ludowy znany nie tylko na terenie powiatu bialskiego. – Moja najbardziej rozpoznawalna kompozycja płaskorzeźb pt. "Droga krzyżowa" uświetnia świątynię w Romaszkach. Tam też znajduje się wykonana przeze mnie rama okalająca – uznawany przez lokalne środowisko za cudowny - obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy" – wyjaśnia artysta.
Życie państwa Anny i Wiesława Mikiciuków przepełnione jest duchem artyzmu, a każda chwila przynosi coś nowego. Czy przeznaczenie szykuje utalentowanemu małżeństwu jeszcze jakieś niespodzianki? Kto wie, wszak koleje ludzkiego losu są nieodgadnione...
Cały reportaż przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 11/2018
Justyna Lesiuk-Klujewska
Napisz komentarz
Komentarze