To był maj 2024 roku. Serhij M. pijany wsiadł za kierownicę 16-tonowej wywrotki. I ruszył na ulice Olsztyna.
Taranował bariery, samochody, przystanek
W pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą. Potem jechał zygzakiem po dwupasmowej jezdni.
Po drodze – jak opisuje zdarzenie prokuratura – taranował bariery, znaki drogowe, sygnalizatory, samochody i w końcu autobus. W tym momencie było w nim 11 osób.
Jeden z samochodów po uderzeniu przez rozpędzoną wywrotkę – dachował. W końcu wywrotka uderzyła w przystanek autobusowy i zjechała ze skarpy do rowu.
Kierowca przyznał się do winy
Prokuratura oskarżyła Serhija M. o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Miał w tym czasie – jak wykazało badanie – ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Biegli stwierdzili, że układ hamulcowy wywrotki był sprawny, a stan techniczny auta nie miał wpływu na przebieg wypadku.
Ostatecznie oskarżony przyznał się do winy i poddał dobrowolnie karze. Dzięki temu postępowanie sądowe było krótkie – skończyło się na jednej rozprawie.
Pokrzywdzeni boją się wsiadać do samochodów
Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał go na 3,5 roku więzienia. Zakazał mu także prowadzenia pojazdów przez 5 lat.
Serhij M. musi także zapłacić 25 poszkodowanym ponad 130 tys. zł. nawiązki i wpłacić 5 tys. zł na fundusz osób pokrzywdzonych.
– Pokrzywdzeni odczuwają skutki wypadku jeszcze do dziś i boją się wsiadać do samochodów i autobusów – podkreśliła sędzia, uzasadniając wyrok.
Wyrok nie jest prawomocny.
ZOBACZ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze