Problem pojawił się, gdy międzyrzecki PKS sprzedał plac, na którym znajdował się dworzec autobusowy. Prywatny przedsiębiorca postawił tam galerię handlową. Przystanek autobusowy ograniczono do zatoki parkingowej przy ulicy Zarówie. Podróżni zaczęli głośno narzekać, bo w tym miejscu nie pozostawiono żadnej wiaty, ani nawet ławeczki, na której mogliby odpocząć starsi ludzie.
Z problemem musiały zmierzyć się władze miasta. Sprawa była skomplikowana, bo okazało się, że plac dworcowy sprzedano razem z dużymi fragmentami chodników na ulicach Zarówie i Brzeska. W międzyczasie plac razem z galerią zmienił właściciela, którym obecnie jest niemiecka firma.
Próby porozumienia z nowym właścicielem okazały się nieskuteczne.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 14/2018
Marek Wasiluk
Napisz komentarz
Komentarze