Do zdarzenia doszło w połowie stycznia. Na popularnym portalu społecznościowym nastoletnie dziecko zostało zaczepione przez dorosłego mężczyznę. Po krótkiej wymianie zdań ten przesłał nagranie, na którym pokazał męską cześć intymną. Ponoć prosił też nastolatkę o przesłanie podobnej fotografii. Dziewczynka poskarżyła się rodzicom.
– To było rano jak córka zbierała się do szkoły. Jadąc autobusem napisał do niej jakiś mężczyzna. Zaczęła się wymiana zdań. Później w wiadomości napisał, że jak będzie w łazience to prześle jej swoją fotkę. Napisała że jest w łazience, a wtedy on przesłał jej nagranie. Była na nim nie twarz, a przyrodzenie mężczyzny. To jakiś zboczeniec. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale szybko nas zablokował i usunął konto z którego słał wiadomości. Córka twierdzi że nie zna tego mężczyzny, mówi też że sama go nie zaczepiała. O sprawie powiadomiliśmy szkołę i miejscowy komisariat policji – mówi matka córki.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 15/2018
Michał Karchut
Napisz komentarz
Komentarze