Do takiej, groźnie wyglądającej sytuacji doszło w świąteczny weekend w Brzozowicy Dużej.
– Jechałem przez wieś, a tu patrzę procesja jakaś idzie, czy co? Tłum ludzi środkiem wsi – wspomina Wacław Sójka, sołtys Brzozowicy. – Mijam taką parę co ciągnie walizki i pytam, czy podwieźć, bo do Międzyrzeca jechałem. Oni na to, że nie bo już wydzwonili podwózkę. A jak zapytałem co się stało, to powiedzieli, że pociąg się popsuł. Nie wiedziałem wtedy, czemu.
Pociąg rzeczywiście skończył bieg na przejeździe kolejowym w Brzozowicy Dużej, a pasażerowie, którzy mieszkali w Międzyrzecu czy Radzyniu postanowili opuścić skład i dzwonili do bliskich, by ich zabrali.
Przyczyny zdarzenia natomiast wyjaśnia radzyńska policja. – Trzech mężczyzn, którzy przewozili ciągnikiem rolniczym na wozie ścięte drzewa w klocach, nie zdążyło w porę przejechać przez przejazd kolejowy – informuje Piotr Mucha, rzecznik prasowy KPP w Radzyniu Podlaskim. – Przewożone drzewo o długości ponad 15 metrów zablokowało się w opuszczanych rogatkach kolejowych. Kierujący przystąpił do przecinania drzewa, lecz nie zdążył, z uwagi na nadjeżdżający pociąg.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym, radzyńskim numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 15/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze