Pomysły na to, aby w budynku szkoły w Koszołach zaczęło się "coś dziać", kiełkowały w głowach osób zatroskanych o jej los, już w momencie, gdy było pewne, że zostanie zamknięta, czyli prawie 10 lat temu. Osoby, które mają tu swoje miejsce na ziemi cały czas pielęgnują wspomnienia o tym, że została ona wzniesiona "rękami mieszkańców", którzy mieli znaczny udział w budowie jej – nie tylko rzeczowy, finansowy, ale i poprzez wykonaną ogromną pracę fizyczną. Żywa jest także pamięć o tym, że powstała na miejscu starego cmentarza i spalonej cerkwi unickiej. Dlatego też wielu osobom zależało, by ten obiekt dziedzictwa kulturowego, budynek i teren, który od pokoleń integrował mieszkańców – pozostał w rękach społeczności lokalnej i służył kolejnym pokoleniom.
– Dodatkowo, warto wspomnieć o wspaniałej historii Koszoł, którą planujemy rozsławiać, ponieważ jeszcze mało kto wie, że stąd wywodzą się ułani. Bogactwo historyczne, tradycje wielokulturowości i tolerancji wyznaniowej, religijnej – to wielki potencjał tego miejsca – wyjaśnia Magdalena Adamska, członek stowarzyszenia.
W 2010 r. grupa nieformalna pod przewodnictwem Cezarego Nowogrodzkiego, na terenie szkolnym rozpoczęła organizowanie festynów rodzinnych – tematycznych imprez. Wtedy też zaczęto wydawać czasopismo "Kniaża" z artykułami Sławomira Hordejuka – regionalisty. Kolejnym krokiem ku rozszerzeniu działalności społecznej w Koszołach było utworzenie w 2014 roku organizacji pozarządowej – Stowarzyszenia Społeczno – Kulturalnego "Tłoka" (nazwa – od staropolskiego obyczaju wzajemnej pomocy sąsiedzkiej).
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 15/2018
Justyna Lesiuk-Klujewska
Napisz komentarz
Komentarze