Olimpia Medex Piekary Śląskie – AZS AWF Biała Podlaska 27:23 (15:12)
AZS AWF: Adamiuk, Chmurski, Kozłowski - Stefaniec 6, Małecki 4, Wołyncew 4, Banaś 3, Ziółkowski 3, Urbaniak 2, Bekisz 1, Kriuczkow, Warmijak.
Zespół z Białej Podlaskiej musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Łukasza Kandory, a w trakcie meczu urazu nabawił się Maksim Kriuczkow.
Michał Bekisz, zawodnik AZS AWF: - Podeszliśmy do meczu bardzo zmotywowani, gdyż zwycięstwo w Piekarach byłoby ogromnym krokiem ku mistrzostwu na koniec rozgrywek. Jednak nic w tym meczu nie poszło po naszej myśli, stres wziął górę i my jako młoda drużyna nie poradziliśmy sobie z tym. Traciliśmy piłki w ataku pozycyjnym, nie wykorzystywaliśmy stuprocentowych sytuacji, gubiliśmy się w obronie, co wiązało się z niską skutecznością naszych bramkarzy. Ekipa z Piekar skrzętnie wykorzystywała nasze błędy i w tym meczu byli po prostu lepsi. Choć przegraliśmy, to wciąż utrzymujemy pozycję lidera i my jako zawodnicy będziemy robili wszystko by tak zostało do końca sezonu.
Damian Chmurski, zawodnik AZS AWF: - Myślę, że przegraną trzeba rozpatrywać w trzech aspektach: 1. Słaba skuteczność rzutowa w drugiej połowie, zbyt łatwe rzuty dla bramkarza rywali lub rzuty nietrafione w bramkę; 2. Zbyt dużo błędów własnych; 3. My bramkarze nie pomogliśmy za bardzo chłopakom, bo nie udało się poodbijać rzutów. Wydaje mi się, że przerwy w lidze nie są dla nas korzystne. My musimy chyba być w takim trybie meczowym, dlatego liczę, że w najbliższym meczu pokażemy już swój handball, wygramy i utrzymamy pozycję lidera.
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia.
Napisz komentarz
Komentarze