Zacznijmy od razu od kwestii, dla naszej rozmowy kluczowej - Pana najnowszej książki...
Pomysł na "Dziewczyny, które miał na myśli" klarował się dosyć długo, bo zależało mi na tym, żeby relacje między bohaterami powieści wykraczały poza to, do czego przyzwyczaili się czytelnicy. Chciałem też, by to co znajdą między okładkami, pobudzało ich do myślenia, budziło emocje, zaskakiwało, a jednocześnie stanowiło dobrą rozrywkę. Jak widać postawiłem przed sobą ambitne zadanie... O tym, że mi się udało, najlepiej świadczą głosy wielu osób, które domagają się kontynuacji.
Zawsze chciałem być twórczą osobą. Kiedyś marzyłem o karierze muzyka, próbowałem zostać tłumaczem literackim... To, że ludzie czytają moje powieści i opowiadania, a czasami dają wyraz temu, że czekają na następne, sprawia, że czuję się jakbym wygrał los na loterii.
Kontynuacja książki ma częściowo toczyć się w Białej Podlaskiej, dlaczego właśnie tutaj?
Bardzo lubię Białą Podlaską, no i w ogóle województwo lubelskie. Poza Waszym miastem zwiedzałem już Lublin, Zamość i Kazimierz Dolny, za każdym razem odnosząc nieodparte wrażenie, że trafiłem do świata znacznie barwniejszego, od tego w którym na co dzień egzystuję. Poza tym znam kilka osób mieszkańców Waszego miasta, których – myślę, że z wzajemnością – darzę wielką sympatią. To wszystko sprawia, że wysłanie policjantów z mojej powieści właśnie do Białej Podlaskiej wydaje mi się świetnym pomysłem. Niech też coś mają z tego życia (śmiech).
Cały wywiad przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 17/2018
Napisz komentarz
Komentarze