W niedzielę, 27 maja, o godz. 4.24 zgłoszono, iż pali się dom znajdujący się przy leśniczówce w Kaliłowie. W wypadku zginęła kobieta. Miała 62 lata i mieszkała od śmierci męża samotnie.Jak informuje bialska straż pożarna, w gaszeniu płomieni wzięło udział pięć wozów strażackich i dwudziestu siedmiu strażaków. Na miejsce przyjechały też dwa samochody policyjne oraz karetka. Akcja trwała 2 godz. 40 min. w czasie jej trwania znaleziono zwłoki kobiety. Przypuszczalną przyczyną pożaru mogło być zaprószenie ognia.
Policja informuje, że w tej sprawie prokurator zarządził śledztwo, w jego ramach zostanie przeprowadzona sekcja zwłok ofiary. Z związku z tym więcej szczegółów zostanie ustalonych za tydzień lub dwa. Jak relacjonują sąsiedzi, kobieta mieszkała sama, była wdową. Jej mąż był gajowym w Sycynie. W Kaliłowie mieszkali od kilkudziesięciu lat, stąd pochodził jej mąż.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 22/2018
ach
Napisz komentarz
Komentarze