Odstrzał ma odbyć się najpóźniej do końca grudnia. W przeliczeniu na gminy, to nie jest dużo, wychodzi raptem po kilka dzików. Część oburzonych całą sytuacją myśliwych podkreśla jednak, że w parczewskich lasach już nie ma dzików. - Skąd mamy więc wziąć aż 52 sztuki? – pyta jeden z nich.
Natomiast zdaniem mieszkańców, dzików w lasach jest bardzo dużo. Na żer wychodzą liczne stada, nawet lochy z prosiętami. - 52 sztuki to za mało. Tyle powinno być zaplanowane do odstrzału w każdej gminie, a nie w całym powiecie. Uważam, że weterynaria powinna zdecydować o odstrzale wszystkich dzików. Jest to jedyny sposób, aby powstrzymać rozprzestrzeniający się wirus ASF – przekonują miejscowi hodowcy.
Na temat, który wyraźnie dzieli myśliwych i hodowców nie chciał się wypowiedzieć starosta Jerzy Maśluch. Z kolei wójt Podedwórza Krzysztof Chliczuk, gdzie przewidziano do odstrzału 9 sztuk uważa, że powinno się odstrzelić wszystkie zwierzęta.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 25/2018
TWA
Napisz komentarz
Komentarze