Wspiera inicjatywy kulturalne i udziela się społecznie, m.in. ufundował scenę w Gdyni przeznaczoną dla osób niewidomych, był też współfundatorem protezy Magdy z Katowic, która straciła nogę w wyniku choroby. Teraz planuje pomoc dzieciom w Lublinie. Jak mówi, chce naśladować swoich dziadków Poniatowskich, którzy też angażowali się w wiele charytatywnych akcji. Mimo, iż mieli wielkie dobra, kierowców i służbę, to pozostali prostolinijni i serdeczni dla wszystkich, których spotkali, a w swoim domu gościli różne znamienitości, od pisarzy do polityków, odwiedzał ich m.in. prezydent Francji Giscard d`Estaing.
Dziadek czyli Andrzej Poniatowski był dyrektorem dużej biblioteki w Paryżu, pełnił tę funkcję aż do swojej śmierci w 1977 r. Wspierał także bractwo św. Kazimierza zajmujące się dobroczynnością. Andrzej Poniatowski przyjaźnił się ze słynnym kompozytorem Ignacym Paderewskim, przez ponad czterdzieści lat. Kiedy dowiedział się, iż bractwo św. Kazimierza, ma problemy finansowe, poprosił artystę o urządzenie wielkiego koncertu w Wersalu aby zebrać fundusze na dalszą działalność stowarzyszenia. W bractwie działa mama Guillaume. Poprzez to stowarzyszenie, opiekowała się sierotami z Polski. Dzięki bractwu do Francji przyjeżdżały też młode Polki by pracować jako au pair czyli nianie do dzieci. Obecnie ośrodek jest domem rencisty, a posługują w nim polskie zakonnice.
Brali udział w wojnach i bitwach
O swojej familii napisał książkę, jest na etapie poszukiwania wydawcy ale już wiadomo, że na jej podstawie powstanie także film. Ma też polską wersję strony internetowej, na której można przeczytać o jego działaniach.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym JUBILEUSZOWYM numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 29/2018
Napisz komentarz
Komentarze