Ciało Ignacego Ch., 60-letniego mieszkańca miasta znaleźli jego krewni w ubiegły wtorek po południu, w jednej z kamienic na ulicy Warszawskiej. Według relacji osób do których dotarliśmy, mężczyzna był zmasakrowany. Miał liczne obrażenia ciała, w tym otwarte złamania kości. Bezpośrednia przyczyna zgonu nie jest jednak znana, gdyż śledczy nie otrzymali jeszcze wyników sekcji zwłok. Wstępnie wytypowano pięć osób, mogących mieć związek ze zdarzeniem. Jak informuje Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik bialskiej KMP, dwie z nich przesiedzą w areszcie do czasu procesu. To 45-letni Mariusz B. oraz jego znajoma 50-letnia Dorota N. - Policjanci ustalili, że w nocy z poniedziałku na wtorek przebywali oni razem z innymi osobami w mieszkaniu 60-latka przy ulicy Warszawskiej, gdzie spożywali alkohol. Tam doszło do kłótni a następnie pobicia.
Do tragedii doszło w nocy z 23 na 24 lipca. Wiadomo, że zmarły przed śmiercią był katowany drewnianym kijem i deską i że zmarł w następstwie odniesionych obrażeń. Obojgu zatrzymanym postawiono już zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym. W ubiegły piątek, na wniosek prokuratury parę aresztował na trzy miesiące radzyński sąd. Mężczyzna odpowiadał będzie w warunkach recydywy, gdyż już wcześniej odbywał karę za podobne przestępstwo. Zgodnie z przepisami kodeksu karnego czyn ten zagrożony jest karą do 10 lat pozbawienia wolności, a w przypadku czynu popełnionego w recydywie kara ta może zostać zwiększona o połowę.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 31/2018
Napisz komentarz
Komentarze