W tej sytuacji Radziwiłłowie linii nieświeskiej, ordynaci nieświesko-ołyccy, już tylko w nim pokładali nadzieję na przedłużenie rodu. Toteż Karol Stanisław nie zwlekał z decyzją i już w 1787 r., gdy chłopiec nie skończył nawet roku, uczynił go swoim jedynym spadkobiercą i przyszłym ordynatem nieświeskim i ołyckim. Książę wojewoda wileński wkrótce, bo w listopadzie 1790 r., zmarł. W roku śmierci "Panie Kochanku" Polska była już po dwóch zaborach i to rządy państw zaborczych decydowały o statusie prawnym zarówno nieletniego Dominika Hieronima, jak i olbrzymiej schedy, którą miał objąć po uzyskaniu pełnoletniości. Po śmierci matki, księżnej Zofii de la Tour et Tassis, gdy przyszły ordynat nieświesko-ołycki dobiegał dopiero czternastego roku życia, na wyraźne życzenie rządu Austrii opiekę nad małoletnim księciem powierzono jego dalszemu krewnemu, księciu Adamowi Kazimierzowi Czartoryskiemu. Odtąd Dominik Hieronim wychowywał się i mieszkał w Puławach. Przebywał tam aż roku 1804, tj. do osiągnięcia osiemnastu lat. Z chwilą uzyskania pełnoletniości stał się z mocy prawa ordynatem wszystkich dóbr nieświesko-ołyckich.
W 1806 r. dwudziestoletni już książę Dominik Hieronim, w towarzystwie kilku starszych od siebie sześciu przyjaciół, wyruszył w objazd swoich dóbr ordynackich. Jak nakazywał dobry zwyczaj, składał przy tej okazji kurtuazyjne wizyty w dworach sąsiadów, których włości sąsiadowały z jego majątkami W październiku tego roku przybył do Ołyki, gdzie zabawił aż do prawie końca grudnia. W ramach wizyty dobrosąsiedzkiej 23 grudnia 1806 r. odwiedził Wiśniowiec. Mieszkała tam wraz córką Urszula z Zamoyskich Mniszchowa, wdowa po Michale Jerzy hrabim Wandalin Mniszchu (1748-1806). Przystojny i bajecznie bogaty Radziwiłł wzbudził zainteresowanie Urszuli Mniszchowej, zwłaszcza że książę – zapewne z grzeczności i dobrego obyczaju – pochwalił urodę jej czternastoletniej córki, Izabelli Elżbiety. Okazana kurtuazja i bon ton ze strony Radziwiłła wystarczyły hrabinie Mniszchowej, aby podsunąć księciu myśl o związaniu się z jej córką węzłem małżeńskim. A gdy towarzyszący księciu przyjaciele (?) przekazali hrabinie informację, że usatysfakcjonowany nader życzliwym przyjęciem książę planuje częściej odwiedzać Wiśniowiec, aby bliżej poznać gospodynie i jej córkę, Mniszchowa dostrzegła nadarzającą się okazję. Oświadczyła, że nie widzi żadnej potrzeby, aby zwlekać z decyzją. Wykorzystując z całą premedytacją zaskoczenie, wręcz oszołomienie Radziwiłła biegiem wypadków, a przede wszystkim całkowity brak jakiegokolwiek doświadczenia życiowego księcia, narzuciła już drugiego dnia wizyty, tj. w Wigilię Bożego Narodzenia, termin jego ślubu z Izabellą Elżbietą już na 15 stycznia 1807 r.! Zszokowany całą sytuacją Radziwiłł zgłosił wobec towarzyszących mu osób swoje wątpliwości, które go ogarnęły.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 31/2018
Napisz komentarz
Komentarze