Jak informuje Izba Administracji Skarbowej w Lublinie, najwięcej ikon przemycanych było w latach 90. XX w. i ten trend utrzymywał się do ok. 2003 roku. Na przejściach granicznych w województwie lubelskim zatrzymywano wówczas po kilkaset dzieł rocznie. Ikony przemycali głównie obywatele Białorusi i Ukrainy. Jednak sposób ukrywania ikon nie zawsze pozwalał ustalić sprawców, gdyż malowidła były chowane w ogólnodostępnych skrytkach w pociągach osobowych. W przypadkach drobnych przemytników, tłumaczyli się oni zazwyczaj tym, że przewożą ikony dla siebie lub rodziny czy znajomych.
Natomiast w czasie odkrycia dużych zorganizowanych akcji przemytniczych, gdy nie wiadomo było, kto za nimi stoi, funkcjonariusze domniemają, że towar jechał na konkretne zamówienie, by trafić na rynki kolekcjonerskie Europy Zachodniej. Najczęściej ikony zatrzymywane były w czasie prób przewozu do Polski i pochodziły z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Funkcjonariusze celno-skarbowi zatrzymują ikony zazwyczaj z powodu niezgłoszenia ich w przewożonym bagażu bądź unikania ewentualnych należności.
W dalszej procedurze oceniania wartości ikon bierze udział niezależny rzeczoznawca i wojewódzki konserwator zabytków. Służba Celno-Skarbowa wykorzystuje różne możliwości, by ustalić sprawców m.in. posiada dostęp do różnych baz danych. Gdy zachodzi taka potrzeba, funkcjonariusze wymieniają się informacjami ze służbami granicznymi innych krajów. Ikony ukrywane są w bagażach podróżnych, ogólnodostępnych skrytkach pociągów osobowych np. w łóżkach czy dachach, a także w specjalnych skrytkach w samochodach osobowych czy lukach bagażowych w autokarach.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 26
Napisz komentarz
Komentarze