Przed Sądem Rejonowym w Białej Podlaskiej rozpatrującym sprawę 20 rolników, którzy 17 lipca ubiegłego roku zablokowali drogę w Dawidach, by uniemożliwić weterynarii przeprowadzenie uboju świń w pięciu gospodarstwach. Zeznania w ubiegłym tygodniu składała Anna Gołacka, powiatowy lekarz weterynarii w Parczewie. To ona zdecydowała o wstrzymaniu wykonania decyzji ubojowych w tym dniu. Ją też chcieli widzieć na blokadzie zebrani tam rolnicy. Nie doczekali się jednak jej przybycia.
– Wcześniej rozmawiałam z ludźmi w Dawidach, chodziłam od domu do domu i tłumaczyłam, czemu takie działania jak ubój są potrzebne. Na tym terenie w bardzo krótkim czasie odnotowaliśmy 7 przypadków ASF u świń. Ubój kontaktowy, w gospodarstwach leżących w pobliżu ognisk, był konieczny, by powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby – zeznawała Gołacka.
Przyznała, że w rozmowie telefonicznej z Markiem Lubańskim, ówczesnym zastępcą komendanta powiatowego policji w Parczewie usłyszała informację, że rolnicy chcieliby żeby przyjechała do Dawid. – Spotkanie z tłumem na drodze moim zdaniem nie ma sensu. Tłum nie był stroną w postępowaniu. Osoby bezpośrednio zainteresowane, czyli rolnicy, których dotyczyły decyzje mogli przyjechać do inspektoratu, by porozmawiać – twierdziła powiatowa lekarz weterynarii.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 27
Napisz komentarz
Komentarze