W gminie Milanów gimnazjum zostało włączone w strukturę szkoły podstawowej, więc nauczyciele likwidowanej placówki stali się tym samym pracownikami podstawówki. By nikogo nie pozbawiać pracy na wcześniejszą emeryturę odesłano tych, którym przysługiwało prawo do tzw. świadczenia kompensacyjnego. – Drastycznych posunięć nie przeprowadzaliśmy. Nawet jeśli ktoś nie otrzymał pełnego etatu w Milanowie, to na terenie gminy mamy jeszcze dwie nasze szkoły i tam może uzupełnić godziny – tłumaczy Agnieszka Trochunowicz, pracownik do spraw oświaty miejscowego samorządu.
Nieźle z zagospodarowaniem nauczycieli poradzili sobie również urzędnicy z Parczewa. – Dwoje pedagogów odeszło na emeryturę, a czworo kolejnych wzięło urlop na poratowanie zdrowia. Nie było zatem potrzeby, aby kogoś zwalniać. Na ten moment kilka osób ma niepełne etaty, ale w związku z tym, że swoje pociechy zapisało do nas kilkanaścioro mieszkańców spoza gminy, utworzymy dodatkową klasę pierwszą i przynajmniej część etatów zostanie uzupełniona – wyjaśnia Stanisław Chojak, kierownik referatu oświaty urzędu miasta. – Nie mogliśmy odmówić rodzicom, skoro ci uznali, że ich pociechom będzie tu lepiej. Sytuacja jest o tyle dobra, że pozostali z nami nawet ci nauczyciele, którzy są zatrudnieni na czas określony (na tzw. zastępstwo).
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 34
Napisz komentarz
Komentarze