Siódma odsłona festiwalu pokazała, że sękacz zyskuje na popularności i ma wielu zwolenników. Aż 27 wystawców pokazało swoje wypieki. Każdy mógł spróbować ciasta, które oceniała też specjalna komisja konkursowa. – W moim domu wypiekaniem sękaczy zajmowała się babcia, potem mama. Jako dziecko podpatrywałam proces i pomagałam im. Dziś sama robię te wyjątkowe ciasta – mówi zwyciężczyni konkursu na "Najpiękniejszy i najsmaczniejszy sękacz", Agnieszka Stanilewicz ze Studzianki.
– Aby sękacz był pyszny, potrzebne są składniki najwyższej jakości. Przede wszystkim wiejskie jaja, 82-procentowe masło, cukier, mąka. Konieczne jest również odpowiednie drewno, najlepiej olszynowe lub brzozowe. Żółtko oddzielam od białka. Masło mieszam z cukrem, żółtkami i mąką. Dodaję do tego ubite na sztywną pianę białko. Na wałku dębowym owiniętym papierem i sznurkiem rozpoczynam proces wypiekania, który trwa ok. 2 godzin. Potem ciasto musi przez kilkanaście godzin stygnąć – dodaje.
Więcej o wydarzeniu w najbliższym wydaniu Słowa Podlasia, 17 września
Napisz komentarz
Komentarze