Chlewnia na kilka tysięcy sztuk macior w cyklu zamkniętym z utylizacją odpadów w biogazowni ma powstać na granicy miasta i gminy. Mieszkańcy północno-zachodniej części Międzyrzeca już teraz skarżą się przykre zapachy z biogazowni. Petycję z prośbą o pomoc w zablokowaniu inwestycji do parlamentarzystów podpisało kilkuset z nich. O pomoc zwrócili się także do miejskich radnych. - Każdego dnia czuć przykry zapach z biogazowni, a co będzie, gdy powstanie chlewnia na 2500 macior? Narażone zostanie środowisko, brak będzie czystego powietrza, zniszczony zostanie ekosystem przyrodniczy. Apelujemy o pomoc we wstrzymaniu tej inwestycji – interpelują Barbara Jurkowska i Dariusz Teleszko.
- Rzeczywiście problem nowej inwestycji w Zaściankach jest dla mnie zaskakujący. Na spotkaniu z wójtem zadałem wprost pytanie, czy takie decyzje odnośnie chlewni są przygotowywane, a dostałem odpowiedź negatywną. Z pewnością przeanalizujemy decyzje środowiskowe i pozwolenia na budowę z zespołem radców prawnych. Możliwe, że skierujemy sprawę do sądu administracyjnego, by przywrócił terminy na protesty i odwołania od decyzji – informuje burmistrz Zbigniew Kot. Dodał, że jest zaskoczony, że nawet mieszkańcy ościennych miejscowości, nie wiedzieli nic na temat inwestycji. - Rozumiem, że tereny rolne są po to, by odbywały się tam inwestycje rolnicze, ale nie w tak bezpośrednim sąsiedztwie granic miasta – zauważa.
Cały artykuł do przeczytania w papierowym wydaniu oraz e-wydaniu Słowa Podlasia z 8 października
Napisz komentarz
Komentarze