Głównym punktem ubiegłotygodniowej sesji było ustalenie stawek podatkowych na przyszły rok. - Jeszcze kilka tygodni temu zastanawialiśmy się o ile mniejsze wpływy możemy uzyskać z tytułu obniżenia podatku PIT o 1 proc., podwyższenia kosztów uzyskania przychodów i wprowadzenia zerowego podatku PIT dla osób do 26 roku życia. Szacowaliśmy, że może być to różnica około 200 tys. zł i tak jest, ale w sąsiednich samorządach, a nie u nas. My z tego powodu stracimy 1 mln 836 tys. zł. Kolejne 420 tys. zł mniej otrzymamy w ramach subwencji oświatowej i 11 tys. zł mniej z tytułu subwencji równoważącej. Do tego trzeba doliczyć wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli o kolejne 6 procent od stycznia oraz wzrost płacy minimalnej. Najniższe wynagrodzenie w jednostkach nam podległych z dodatkiem stażowym (w przypadku pracownika z 20-letnim stażem) będzie wynosiło 3 tys. 120 zł brutto. Musimy zatem wygospodarować ponad 3 mln zł – wyliczał burmistrz Paweł Kędracki.
Tylko z tytułu subwencji wyrównawczej wpływy do budżetu będą wyższe niż w bieżącym roku. Wzrosną o 291 tys. zł, to jednak kropla w morzu potrzeb. Dlatego zdecydowano się na drastyczne cięcia tzw. wydatków bieżących. Okazuje się, że oprócz zmian na poziomie ustawowym do zmniejszenia wpływów do budżetu gminy przyczynili się także właściciele lokalnych spółek. Niektórzy przedsiębiorcy przeszli bowiem z podatków PIT na CIT. Należy dodać, że z tytułu PIT samorząd ma dochody na poziomie 38,08 proc., zaś z CIT na poziomie zaledwie 7 proc. - Nie możemy mieć pretensji do przedsiębiorców, że racjonalizują swoje wydatki podatkowe. Niestety ma to przełożenie na finanse naszej gminy – tłumaczył włodarz. To spowodowało jednak spadek wpływów o kolejne ponad 100 tys. zł.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 19 listopada
Napisz komentarz
Komentarze