O charakterystyce legend z terenu południowego Podlasia opowiada etnomuzykolog Angelika Magier, która od lat prowadzi badania terenowe w naszym regionie.
– W przekazach pojawia się wiele legend i opowieści, które głównie są związane z powstaniem danej miejscowości i jej historią. Każda wieś ma swoją specyfikę. W zbiorach Muzeum Południowego Podlasia, w materiałach zebranych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku przez Adę Radzikowską można znaleźć cały cykl wywiadów terenowych o demonach, zwyczajach, obrzędach i tych związanych z tematyką duchowości wsi. Społeczność wiejska, tłumaczyła sobie każde zjawisko za pomocą legend i podań. Wielu rzeczom i sytuacjom nadawano symbole i znaczenie, dzięki którym ludzie racjonalizowali sobie rzeczywistość i nadawali niektórym wydarzeniom ciąg przyczynowo-skutkowy – opowiada badaczka.
Większość miejscowości w naszym regionie posiada swoją legendę. – Wierzenia wiejskie i obrzędowość wprowadza też atmosferę tajemnicy, a taka zagadkowość w dawnych czasach była wręcz pożądana i nadawała klimatu oraz urozmaicała ludziom codzienne życie. Podobnie zresztą, jak cały cykl obrzędowy roku na wsi, m.in. wróżby andrzejkowe czy katarzynkowe oraz obyczaje związane z adwentem – podkreśla.
O dzielnym rycerzu i Białej Pani
Nad wolno płynącą rzeką Krzną mieścił się wśród bagien niewielki gród. Jego położenie sprzyjało rabunkom i częstym napaściom ze strony nieprzyjaciół, toteż rycerz, który był zarazem władcą tej małej krainy musiał wykazywać się ogromnym męstwem i odwagą, by bronić swojego ludu. Rycerz, zwany w tamtych, pogańskich jeszcze czasach, kneziem, rządził litościwie wraz ze swoją piękną żoną, którą miejscowy lud nazywał ze względu na jej wspaniałe serce Białą Panią. (...)
Czarna róża i srebrny żuk
Dawno temu, w niewielkim miasteczku otoczonym trzema rzekami mieszkali żyli dwaj bracia. Jeden z nich był bardzo bogaty, drugi zaś żył biednie i mieszkał z rodziną w małej chatce nad Krzną. Bogatszy brat nigdy nie odwiedzał biedaka, pławiąc się w swym bogactwie. Ku zaskoczeniu i uciesze po mieście rozniosła się wieść, że pan mieszkający na Zamczysku poszukuje ogrodnika. Było wielu chętnych jednak za swą skromność doceniony został biedniejszy brat. Otrzymał pracę w ogrodzie pana i wraz z rodziną wprowadził się do zamku, co znacznie poprawiło jego sytuację życiową. To było powodem zazdrości jego bogatego brata. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 17 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze