- Nasze dochody własne z tytułu PIT oraz subwencji z budżetu państwa w stosunku do ubiegłego roku zmalały o 1 mln 900 tys. zł. Stworzenie tego budżetu było ogromnym wysiłkiem. Powinniśmy jednak mieć odczucie, że mimo trudnej sytuacji finansowej został przygotowany realny budżet. Z jednej strony pokrywa zapotrzebowanie na bieżące wydatki, a z drugiej uwzględnia inwestycje – tłumaczy burmistrz Parczewa Paweł Kędracki.
Tegoroczne wydatki wyliczono na 70 mln 713 zł. Najwięcej pójdzie na oświatę i wychowanie. Będzie to kwota aż 23 mln 722 tys. 479 zł. Przy czym subwencja wyniesie zaledwie 10 mln 457 tys. 873 zł. Ponad 13 mln zł miasto musi dołożyć z własnego budżetu. Drugim pod względem wielkości wydatkiem będzie pomoc społeczna. Aż 13 mln 27 tys. zł trafi do mieszkańców w ramach świadczenia 500+. Kolejne 5 mln 307 tys. zł zostanie wypłacone w ramach różnego rodzaju świadczeń rodzinnych i funduszu alimentacyjnego.
Sporą część budżetu zje administracja. Na ten cel zapisano 5 mln 7 tys. 150 zł. Z czego 4 mln 228 tys. 367 zł pochłoną wynagrodzenia i pochodne, nagrody jubileuszowe, zakup materiałów biurowych i sprzętu oraz szkolenia. 212 tys. zł ma kosztować utrzymanie rady miejskiej. Do niezbędnego minimum obcięto wydatki na promocję. Będzie to zaledwie 36 tys. 600 zł.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 21 stycznia
Napisz komentarz
Komentarze