– Prezentujemy odważny i rozważny plan, który ma zapobiec utracie miejsc pracy, bankructwom, zamykaniu zakładów pracy, zmniejszaniu obrotów i przychodów firm. Ten program to tarcza, koło ratunkowe, jeden z najbardziej kompleksowych pakietów pomocowych w Europie. To program gospodarczy na kolejne miesiące. Proponujemy instrumenty, które mają amortyzować negatywny wpływ koronawirusa na gospodarkę, a przede wszystkim na ludzi – zaznacza premier Mateusz Morawiecki.
Pakiet przewiduje szereg rozwiązań, które są skierowane bezpośrednio m.in. do pracodawców zatrudniających do 9 osób, samozatrudnionych z przychodem do 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia, zleceniobiorców, pracowników oraz rolników. Najważniejsze rozwiązania dla przedsiębiorców oraz pracowników to zwolnienie mikrofirm do 9 osób ze składek ZUS przez 3 miesiące, wypłata świadczenia postojowego, dofinansowanie zatrudnienia czy uelastycznienie czasu pracy. Zmiany te mają nie dopuścić do nadmiernego wyhamowania polskiej gospodarki, w czasie walki z pandemią.
Państwo przejmie na 3 miesiące (za marzec, kwiecień i maj br.) pokrycie składek do ZUS od mikrofirm zatrudniających do 9 osób, założonych przed 1 lutego br. Zwolnienie dotyczy składek za przedsiębiorcę i pracujące dla niego osoby. Ze zwolnienia mogą skorzystać także samozatrudnieni z przychodem do 15 681 zł (300 procent przeciętnego wynagrodzenia), którzy opłacają składki tylko za siebie. Zwolnienie dotyczy składek na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy, Fundusz Gwarancyjny Świadczeń Pracowniczych, Fundusz Emerytur Pomostowych.
Zarówno przedsiębiorca, jak i pracujące dla niego osoby zachowają prawo do świadczeń zdrowotnych i z ubezpieczeń społecznych za okres zwolnienia ze składek. Rząd szacuje, że przez 3 miesiące wyda na ten cel 9,5 mld zł, w tym 6,8 mld zł na mikrofirmy i 2,6 mld zł na samozatrudnionych opłacających tylko swoje własne składki. (...)
Pracodawca dotknięty skutkami epidemii koronawirusa będzie mógł skrócić dobowy czas nieprzerwanego odpoczynku dla pracownika z obecnych 11 godzin do 8 (z gwarancją oddania pracownikowi równoważnego odpoczynku w okresie 8 tygodni), a tygodniowy czas takiego odpoczynku – z 35 do 32 godzin. W porozumieniu ze związkami zawodowymi albo gdy nie ma związków z przedstawicielami pracowników, będzie mógł też wydłużyć dobowy wymiar czas pracy do 12 godzin (równoważny system czasu pracy) oraz okres rozliczeniowy do maksymalnie 12 miesięcy.
Ponadto dzięki wejściu w życie tzw. tarczy antykryzysowej zlikwidowano kary za opóźnienia w przetargach publicznych. Wprowadzono mechanizm wydłużania terminów realizacji zamówień publicznych. Służyć temu będzie procedura zwalniająca z naliczania kar umownych za – związane z epidemią – opóźnienia w realizacji przetargów. Jednocześnie nienaliczenie kar umownych w tej procedurze nie będzie stanowić naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Dodatkowo wprowadzony będzie przyspieszony tryb lub niestosowanie przepisów Prawa Zamówień Publicznych w przypadku zamówień niezbędnych do walki z koronawirusem. (...)
Społeczność lokalnych przedsiębiorców podchodzi do tarczy antykryzysowej z dystansem.
– Dziś, w mojej ocenie jest to iluzja. Działania rządu niewiele mają wspólnego ze wsparciem finansowym w prawdziwym tego słowa znaczeniu. My, przedsiębiorcy, nie znamy konkretów pomocy, informacje czerpiemy z doniesień medialnych, nie mamy rozporządzeń, dokumentów, na których moglibyśmy się oprzeć
– komentuje prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Podlasie Tadeusz Konaszuk.
– Dziś pomoc państwa odbierana jest przed przedsiębiorców jako prolongata terminów wymagalnych, a nie zawieszenie poboru przez konkretny okres. Cóż to za pomoc dla mikroprzedsiębiorcy, jeśli otrzyma pożyczę umarzalną w kwocie 5 tys. zł, skoro rygorem umorzenia tej pożyczki jest utrzymanie przez 3 miesiące etatu? Co, jeśli jest to fryzjer, gastronom, właściciel zakładu usługowego, który obecnie ma zamknięty zakład? Jego pracownicy prawdopodobnie nie świadczą pracy albo są tylko do dyspozycji. W związku z tym 5 tys. zł nie wystarczy nawet na 2 miesiące na pokrycie kosztów utrzymania pracowników – wyjaśnia Konaszuk. (...)
Do pomocy sceptycznie odnosi się również jedna z właścicielek zakładu fryzjerskiego w Łomazach.
– Prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą. Pandemia koronawirusa spowodowała, że na jakiś czas musiałam zamknąć zakład, dlatego w ostatnim czasie osiągnęłam mniejszy dochód. Spadła liczba klientów, ale też wzrosły koszty kosmetyków, dlatego uważam, że pomoc rządu jest w tej sytuacji niezbędna. Cieszę się, że będę mogła wnioskować o umorzenie składek do ZUS-u, ale uważam, że to za mało. Mam kredyt i muszę go jakoś spłacać
– tłumaczy fryzjerka. (...)
Janusz Kawka, właściciel firmy Koncept W Białej Podlaskiej z kolei zwraca uwagę na to, że pomoc rządowa skierowana jest głównie w stronę mikroprzedsiębiorstw. Tymczasem wsparcia potrzebują też średnie i duże firmy, które z powoda koronawirusa także borykają się z trudnościami.
- Przykładem są sieci handlowe związane z branżą odzieżową, które obecnie przeżywają tragedie. Muszą utrzymać pracowników, lokale, wywiązać się z potężnych kontraktów, sezonowych zamówień. W grę chodzą duże pieniądze. Rząd zdaje sobie sprawę, że cały sektor handlu to znaczny procent naszego PKB i byłoby tragedią, gdyby nie ukłonił się w jego stronę. Jeżeli upadną mikroprzedsiębiorstwa, będzie problem, ale jeśli upadną duże, pociągną za sobą małe, co odbije się na polskiej gospodarce
– mówi Kawka. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 31 marca
Napisz komentarz
Komentarze