Jan Fryderyk przyszedł na świat w 1680 r. w Dobratyczach. Kształcił się w Brześciu Litewskim, Lublinie i Warszawie. Następnie przez dwa lata podróżował po Europie, pobierając nauki w Wiedniu, Paryżu, Rzymie, Berlinie, Pradze i Dreźnie. Podobnie jak ojciec, kiedy tylko osiągnął pełnoletniość zaczął się udzielać politycznie. W wieku siedemnastu lat został starostą brzeskim i pełnił tę funkcję do 1751 r. W tym samym czasie był również referendarzem litewskim, a następnie kasztelanem mińskim, by w końcu stać się kasztelanem trockim. W 1735 r. mianowano go kanclerzem wielkim litewskim. Brał też udział w sejmach, miał wysokie aspiracje i zabiegał o uwagę Stanisława Leszczyńskiego, króla Polski od 1704 r. do 1709 r. Jan Fryderyk Sapieha, kiedy dowiedział się o rozgromieniu szwedzkich wojsk pod Połtawą 8 lipca 1709 r. przez armię cara Rosji Piotra Wielkiego uznał, iż nic nie zyska przy tracącym władzę monarsze Stanisławie Leszczyńskim.
Wiedząc, iż do Polski przybył August II, poprzedni król i równocześnie sojusznik cara, szlachcic pojechał się pokajać i zapewnić o poparciu przez Sapiehów dla nowego monarchy. Uniżenie wynikało też z tego, iż wcześniej możny ród wspierał króla Szwecji Karola XII i dążył do usunięcia z tronu Augusta II, który nie krył się ze swą sympatią do Rosjan.
Kariera Jana Fryderyka przebiegała pomyślnie, dzięki uzyskanej amnestii i wrodzonym umiejętnościom szlachcica. Z rąk Augusta II Mocnego pan na Kodniu otrzymał najwyższe odznaczenie w kraju Order Orła Białego. Natomiast trzy lata później został marszałkiem Trybunału Głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego. (...)
Jan Fryderyk Sapieha wydał dwa dzieła opisujące zdarzenia dotyczące wykradzenia obrazu Matki Bożej Kodeńskiej przez jego pradziada Mikołaja. Pierwsze opublikował pod pseudonimem: ks. Jakub Walicki, w Toruniu, kolejne już postanowił wydać pod własnym nazwiskiem i nosi ono tytuł: „Monumenta antiquitatum Marianarum”. Obydwie pozycje chętnie były czytane i omawiane w środowisku szlachty. Sam magnat z wielką czcią podchodził do maryjnego kultu, gdyż jak twierdził, to Matce Bożej zawdzięczał życie. Patronka ziem kodeńskich miała go ocalić kiedy jako dziecko połknął igłę, a także gdy był poważnie chory. (...)
Dziedzic Kodnia na tym nie poprzestał i niebawem rozpoczął starania o koronację obrazu Matki Bożej Kodeńskiej. Wieść o cudach i łaskach jakie spływały na wiernych modlących się przed wizerunkiem rozniosła się szybko po całej Rzeczypospolitej, a wiedziano o tym nawet w Watykanie. Do dziś oblaci przechowują Księgę Cudów, w której są zapisy wielu uzdrowień, błogosławieństw i nawróceń za przyczyną Maryi. Kiedy papież Innocenty XIII wyraził zgodę na koronację, świętował cały Kodeń. Uroczystość koronacyjna miała miejsce w 1723 r. Przewodniczył jej biskup łucki Bogusław Rupniewski. W wydarzeniu wzięło udział kilka tysięcy mieszkańców Podlasia i gości. Nie zabrakło też członków rodu Sapiehów. Warto zaznaczyć, iż w obchodach koronacyjnych uczestniczyli nie tylko katolicy, ale również unici i prawosławni. (...)
Jan Fryderyk był również fundatorem Galerii Sapiehów, jaka powstała w kościele pw. św. Anny. Zbiór portretów członków znamienitego rodu można było oglądać w świątyni od 1709 r. Obrazy były formą epitafium. W zapiskach Sapiehy zachował się rachunek: „Genologia z malarzem kosztuje złp 2800”. Jak podają historycy może to oznaczać, że za jeden obraz magnat zapłacił 40 zł. Niestety, w 1812 r. żołnierze kozaccy zniszczyli sześć wizerunków i zbezcześcili miejsca pochówku Sapiehów znajdujące się w świątyni. W 1875 r. kościół stał się cerkwią prawosławną. W związku z tym pozbyto się wyposażenia, nagrobków i epitafiów. Portrety zaś znalazły się w posiadaniu Elizy z Branickich Krasińskiej, ówczesnej pani Kodnia, która umieściła je w opustoszałym zamku. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 14 kwietnia
Napisz komentarz
Komentarze