Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 21:20
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Powiat bialski: Ten rok jest dla nas stracony - mówią rolnicy z regionu

W ostatnich tygodniach na południowym Podlasiu setki rolników zostało poszkodowanych, ze względu na liczne opady gradu i nawalnych deszczy. Straty, które ponieśli, wynoszą często, nawet 90 proc.  całości upraw. To spowodowało, iż ten rok uważają za stracony. Przyznają też, że mają problem ze znalezieniem pracowników sezonowych, którzy mogliby zebrać, chociażby to, co pozostało.
Powiat bialski: Ten rok jest dla nas stracony - mówią rolnicy z regionu

W gminie Konstantynów spadł ostatnio grad, który zniszczył uprawy w ponad stu dwudziestu gospodarstwach. Tyle wniosków o odszkodowanie z powodu strat, wpłynęło tylko w zeszłym tygodniu.

– Wnioski wciąż spływają, więc sądzę, że pokrzywdzonych jest znacznie więcej. Grad spowodował ogromne spustoszenie. Najwięcej wniosków zostało przyjętych z Zakalinek, Witoldowa oraz Wandopola. Straty mogą wynosić, nawet 80 proc. w przypadku sadów owocowych – mówi wójt Romuald Murawski.  

Dodaje też, że duży ubytek został poniesiony też w uprawach rzepaku. - W tym przypadku straty można szacować na ok. 70 proc. Obecnie gminna komisja szacowania strat ocenia skalę zniszczeń w poszczególnych gospodarstwach rolnych. Na tej podstawie powstaną protokoły,  które następnie trafią do wojewody. Kolejno rolnicy będą mogli wystąpić o odszkodowanie do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jednak, na ten moment niewiele wiemy, jeśli chodzi o finansowanie strat. Do tej pory ze strony rządu padły jedynie propozycje udzielenia nisko oprocentowanych kredytów. Cały czas czekamy na informację z Ministerstwa Rolnictwa, co rolnicy w tej sytuacji mogą otrzymać. W dodatku, niektórzy rolnicy nie otrzymali jeszcze wypłat za szkody poniesione w wyniku ubiegłorocznej suszy – zauważa wójt Romuald Murawski. (...)

Jerzy Hawryluk przewodniczący komisji zajmującej się szacowaniem strat, działającej przy Urzędzie Gminy Leśna Podlaska wyjaśnia, iż grad i nawalne deszcze spowodowały znaczne straty.

– Największy grad był u nas 8 czerwca, później przyszły kolejne opady gradu i nawalne deszcze. Ostatnie opady, które spowodowały znaczne zniszczenia upraw miału miejsce 26 czerwca. Dotychczas złożono ponad 80 wniosków i wciąż trwa ich nabór. Straty w gospodarstwach rolnych wynoszą od 30 do 80 proc. W niektórych miejscach straty się skumulowały. Najwięcej pokrzywdzonych informowało nas o zalanych łąkach, ale są też osoby, które straciły zbiory owoców ze swoich sadów. Wielu rolników przyznaje też, że z powodu wilgoci gniją na ich polach truskawki – mówi Jerzy Hawryluk. (...)

Józef Bogusz rolnik z Worguli przyznaje, że największe straty poniósł przy uprawie truskawek, których miał 1,5 hektara.

- Zebrałem jedynie 6 ton, to jedynie 1/3 ogólnego zbioru, jaki był w poprzednich latach. Truskawka była zabezpieczona najlepszymi środkami ochrony, mimo to po deszczach, owoce w większości gniją. Duże straty też mam w uprawie kukurydzy. Ostatnio zauważyłem, że na środek pola, gdzie rośnie kukurydza, lądują bociany i czaple. Ze zdziwieniem poszedłem sprawdzić, co się dzieje. Okazało się, że tam zrobiło się jeziorko o powierzchni 150 na 200 metrów. Po śladach wywnioskowałem, że przychodziły tu również dziki. Zbiornik wody utworzył się w wyniku nawalnych deszczy. Z tego powodu kukurydza wysycha i widać już na niej grzyby. Robiłem kilkukrotnie opryski, a jeden nawalny deszcz zniszczył wszystko – denerwuje się rolnik. (...)

Ewa Naumiuk właścicielka sadów z Zakalinek Koloni wyjaśnia, że najdotkliwsze dla jej gospodarstwa, w tym roku były trzy opady gradu, które miały miejsce 8 czerwca, 28 czerwca i 10 lipca.

- Mamy pola w różnych miejscach, więc mocno nas dotknęły wszystkie opady gradu. Straty wynoszą ok. 90 proc. W czasie gradobicia jabłka zostały uderzone, nawet dwadzieścia razy. Takie jabłko nie nadaje się do konsumpcji, a jednie na przetworzenie w soki. Owoce dalej wiszą, ale po takim obiciu już nie będą rosły. Posiadam 14 hektarów sadów wieloletnich, czyli sadów wiśniowych, jabłoniowych i gruszowych, tylko na powierzchni 2 hektarów nie było silnych opadów gradu. Jabłko jest na ten moment jedynie przemysłowe, co oznacza, że można je sprzedać za 0,30 zł, a nie za 1,5 zł za kilogram – mówi Ewa Naumiuk.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 21 lipca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklamadotacje rpo
KOMENTARZE
Autor komentarza: Dajcie SpokójTreść komentarza: Taaa specjalny zespół od naganiania spragnionych wolności ludzi do głosowania na prezydenta konkretnej partii "bo inaczej nie zorganizujemy czytania ustawy, bo nam się wydaje że obecny prezydent odrzuci" Śmiech na sali.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 18:02Źródło komentarza: Bliżej legalizacji marihuany w Polsce? Zajmą się tym Petru i JachiraAutor komentarza: c ytTreść komentarza: A krowy? Szczepić krowy, są większe od psa i kota. To o wiele więcej obywatela, na statystyczny przypadek zakaźny. Przyznajcie się, nie zrzucaliście kostek, na Stado?Data dodania komentarza: 21.11.2024, 16:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: ccytTreść komentarza: Za 30mln, to da się rzekę kupić ... do jakiegoś morza, niekoniecznie Bałtyku, bo tam, to już wiecieData dodania komentarza: 21.11.2024, 16:54Źródło komentarza: Radni miejscy zdecydują czy przyjmą gminne ściekiAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama