Projekt „Zagospodarowanie terenu wokół stawów po byłej cegielni w Łomazach” zakładał powstanie kompleksu rekreacyjno-turystycznego na blisko 6-hektarowej powierzchni po dawnej cegielni. Inwestycja pochłonęła 809 704,15 zł, z czego 85 proc. pochodzi z unijnych środków. Uroczystość otwarcia zorganizowała Gmina Łomazy wraz Gminnym Ośrodkiem Kultury, GLKST Niwa Łomazy oraz Łomaskim Stowarzyszeniem Rozwoju.
Ważny punkt w regionie
Jak wspominał na spotkaniu wójt gminy Łomazy Jerzy Czyżewski, cegielnię wybudowano w 1959 r., a już od 1960 r. rozpoczęto wydobywać glinę z miejsca, gdzie obecnie znajdują się stawy. Cegielnia produkowała rocznie nawet do 1,5 mln cegieł. W 1995 r. nabył ją ja i prowadził do 2008 r. pan Andrzej Szczepański, ostatni właściciel aktywnej cegielni . – W tym czasie w naszym regionie pozostały i pracowały dwie znane cegielnie, w Łomazach i Chotyłowie. Z cegły łomaskiej wybudowano m.in. przejście graniczne w Koroszczynie, kościół w Gończycach koło Ryk, szkołę w Dębowej Kłodzie oraz ogrodzenie cmentarza w Parczewie i Sosnowicy . W naszej gminie z tej cegły wybudowano w latach 80 XX wieku nową szkołę. Powstawały domy mieszkańców gminy, kominy. Po cegłę przyjeżdżały samochody z całej Polski – opowiada wójt.
Teren ten został przekazany gminie przez Wspólnotę Gruntową Wsi Łomazy 1 lutego 2013 r., następnie w 2017 roku gmina ubiegała się o dofinansowanie unijne w ramach konkursu ogłoszonego przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego w ramach Działania 7.1 Dziedzictwo kulturowe i naturalne – projekty lokalne RPO WL na lata 2014 – 2020. (...)
W hołdzie założycielowi teatru
Sobotnia uroczystość była wyjątkowa. Lokalna społeczność pożegnała zmarłego założyciela Teatru Obrzędowego „Czeladońka” Kazimierza Kusznierów, który zmarł w marcu tego roku. Z inicjatywy jego siostrzenicy Karoliny Kwiatkowskiej oraz całego Teatru Czeladońka, nad jednym ze stawów odbyło się widowisko „Baśń o nocy świętojańskiej” z udziałem zespołu Luteńka z Koszoł.
– Wiedziałam o tym, że przygotowanie tak wielkiego widowiska jest bardzo ciężka pracą i pochłania też dużo czasu. Napotkałam trudności, które dzięki determinacji i pomocy przyjaznych osób udało mi się pokonać. Brakuje mi najważniejszej osoby - wujka Kazika. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 21 lipca
Napisz komentarz
Komentarze