Rodzina Kulawczuków z Przegalin Dużych wreszcie spełniła marzenie życia. Mały Szymek doczekał się operacji korekcji nóżek, którą przeprowadził najbardziej znany specjalista w tym zakresie Dror Paley. Chłopczyk urodził się z rzadką wadą genetyczną - hemimelią kości kończyn dolnych i górnych. Nie miał kończyn strzałkowych, a piszczelowe były wygięte. Wadzie towarzyszą zrośnięte palce u rąk i nóg.
Trudna droga do spełnienia marzeń
Walkę rodziny o leczenie dziecka u dr. Paley’a opisywaliśmy od ponad roku. Od czasu, gdy rodzice zdecydowali się na zapisanie Szymka do kliniki, w której operuje doktor i żmudnej drodze związanej ze zbiórką znacznej sumy na przeprowadzenie zabiegu korekcji obu nóg – potrzebowali ponad 400 tys. zł. Zabieg kilkukrotnie był przekładany, gdyż rodzicom nie udało się zebrać na czas potrzebnej kwoty. Na początku tego roku coś drgnęło, do akcji dla Szymka włączył się bialski Caritas, o wpłaty na założone zbiórki apelował dr Riad Haidar, którego Szymek po urodzeniu, był pacjentem. Akcję gromadzącą tłumy zorganizował również bialski przedsiębiorca, który sprzedawał kebaby dla Szymka właśnie. Akcję w internecie koordynowało stowarzyszenie „W Komarówce”, a diecezja siedlecka wydała zgodę na przeprowadzenie zbiórek pieniężnych pod częścią parafii bialskich i w powiecie radzyńskim. Tym sposobem kwota potrzebna na zoperowanie Szymka była zebrana przed kwietniowym terminem zabiegu.
Niestety wtedy do operacji nie doszło. Koronawirus pokrzyżował plany. Zamknięcie granic uniemożliwiło przede wszystkim przyjazd dr. Paley’a do Polski. Rodzina znów musiała czekać, na wyznaczenie przez warszawską klinikę kolejnego terminu. Ten został określony na 29 sierpnia.
Wreszcie po zabiegu
Tym razem nic nie pokrzyżowało planów. Szymek jest już po zabiegu.
– Operacja trwała siedem godzin – mówi Małgorzata Kulawczuk, mama. – Przez cały czas miałam kontakt z salą operacyjną przez specjalny komunikator. Wysyłali mi wiadomości, na jakim etapie są w danym momencie i jak postępuje zabieg. Dzięki temu, czekając tyle godzin na efekty pracy zespołu dr. Paley’a byłam trochę spokojniejsza – wspomina Małgorzata.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 8 września
Napisz komentarz
Komentarze