Dokument, w którym rodzice przedstawiają swoje niezadowolenie ze zmian związanych z narzuconą przez rząd reformą oświaty, liczy pięć stron i jest skierowany do Mirosława Naumiuka, przewodniczącego Rady Miejskiej w Parczewie. Czytamy w nim między innymi, że propozycje są trudne do zaakceptowania przez rodziców: "...uczniowie już raz zrekrutowani do szkoły zmuszeni są do opuszczenia swojego dotychczasowego środowiska i aklimatyzowania się do warunków nowej klasy i szkoły".
Dalej rodzice podnoszą: "Rozbijanie już istniejących klas, przenoszenie dzieci do nowych klas i szkół jest działaniem szkodliwie wpływającym na rozwój emocjonalny, społeczny i intelektualny. Zaburzone zostanie poczucie bezpieczeństwa naszych dzieci, będą musiały jako jedne z nielicznych w klasie zostawić swoich kolegów i koleżanki, a także szkołę, do której uczęszczały kilka lat". I dalej: "Jesteśmy rozżaleni i przerażeni tym, co władze Parczewa chcą zrobić z naszymi dziećmi od września 2017 roku, w imię reformy, która miała stworzyć im lepsze warunki, niż obecny system".
Janusz Włodarczyk
Czytaj więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 9.
Napisz komentarz
Komentarze