- Poezję tworzę od lat. Do tej pory swoje wiersze publikowałem na różnych portalach poetyckich. Jeden z nich został opublikowany w ogólnopolskim miesięczniku literackim „Akant”, inne w „Gościńcu Bialskim” czy na łamach „Łomaskich Stron”. Chciałem je wydać, ale nie było okazji. Pojawiła się jednak pandemia i pomyślałem, że to jest ten czas – mówi Ryszard Bielecki.
Tomik „Nienajedzony światła” jest zbiorem wierszy z lat 2010-2020. Artysta pomógł losowi i wysłał próbkę swoich tekstów do rzeszowskiego wydawnictwa Sowello. Okazało się, że są bardzo dobre. Spotkały się z pozytywną opinią poety i krytyka literackiego Andrzeja Żmudy, który stwierdził, że pan Ryszard pisze inaczej niż wszyscy.
– Początkowo interesowałem się turpizmem i moja poezja była zbliżona do twórczości Stanisława Grochowiaka. Już w szkole podstawowej czytałem jego książki i zadziwiały mnie, choć nie wszystko rozumiałem. Chciałem poznać, co to jest ta brzydota z jego wierszy. Okazało się, że ja też mogę tworzyć podobnie, ale i jednocześnie inaczej. Niestety w tamtym czasie mojej poezji nie rozumiano, a były to lata 80. ubiegłego wieku. Czułem, jakbym pisał tylko dla siebie. Nawet krytycy literaccy odbierali to negatywnie – wspomina dyrektor łomaskiego GOK-u. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 2 lutego
Napisz komentarz
Komentarze