AZS AWF Biała Podlaska - KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski 25:21 (12:9)
AZS AWF: Adamiuk, Chmurski, Kozłowski - Warmijak 6, Kriuczkow 4, Banaś 2, Bekisz 2, Jaszczuk 2, Rusin 2, Skuciński 2, Stefaniec 2, Małecki 2, Ziółkowski 1, Kandora, Pezda.
KSZO: Piątkowski, Szewczyk - Goliszewski 8, Kwiatkowski 5, Afanasjev 4, Jeżyna 2, Król 1, Antolak 1, Kożeniewski, Czuwara, Rutkowski.
Gospodarze mogli liczyć na głośny doping swoich kibiców, pojawili się też w hali w Białej Podlaskiej fani KSZO. W drużynie gości zagrali byli gracze AZS AWF, Mateusz Antolak i Mateusz Rutkowski. Przypomnijmy, że zespół z Ostrowca Świętokrzyskiego prowadzi od niedawna trener Mariusz Jurasik, były znakomity reprezentant Polski, wicemistrz świata z 2007 roku.
Bialczanie zaczęli od prowadzenia 2:0, a goście słabo radzili sobie w ataku, przez dziesięć minut zdobyli tylko jednego gola. Dobrze bronił Damian Chmurski, rzuty karne wykorzystywał Bartosz Warmijak. Po przerwie nadal to AZS AWF dyktował warunki, po bramce Maksima Kriuczkowa prowadził 17:13. Wtedy jednak przytrafił się naszym nieoczekiwany przestój. I rywale doprowadzili do remisu 17:17. Bialczanie jednak pokazali charakter. Trafił Michał Bekisz, znowu szalał w bramce Chmurski.
- Cieszę się, że pomogłem chłopakom - mówił po meczu bramkarz zespołu z Białej Podlaskiej.
Dobrze wyglądała w całym meczu gra w obronie AZS AWF, a po golu Jakuba Rusina nasi znów wyszli na prostą, prowadząc 20:17 na 7 minut przed końcem. A gdy było 23:19 i dwie minuty do końca meczu, już nic złego nie mogło spotkać ekipy z Białej Podlaskiej.
- Mogę teraz zdradzić, że obserwując treningi w tygodniu, mieliśmy taki moment, kiedy mówiliśmy, że musimy coś zrobić, bo z chłopakami jest coś nie tak. I daliśmy im czwartek wolny, co się rzadko zdarza. Widać było w meczu, że energii nam nie brakowało - komentował Sławomir Bodasiński, drugi trener AZS AWF.
Mariusz Jurasik, trener KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski: - Nie można wygrać meczu jak się nie ma w ogóle skrzydeł. Szkoda, bo Biała Podlaska była do ugryzienia, choć wiadomo było, że będzie ciężka przeprawa. Na pewno dobra była gra obu zespołów w obronie, razem z bramkarzami. To było zasłużone zwycięstwo Białej Podlaskiej. Doprowadziliśmy do stanu 17:17, graliśmy w przewadze i straciliśmy wtedy bramkę. To boli, bo myśleliśmy, że trochę się podłamią chłopaki z Białej. Ale rzucili bramkę, morale u nich znowu urosło, odskoczyli znów na trzy gole i już nie zdążyliśmy ich dogonić.
Więcej o meczu w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 14 z 4 kwietnia.
Napisz komentarz
Komentarze