Tragiczne zdarzenie miało miejsce przed północą 4 września 1996 roku, w jednym z bloków przy ul. Wojska Polskiego w Terespolu. Władimir M. oddał wtedy strzał z małokalibrowego pistoletu w kierunku drzwi, w wyniku czego pocisk przeszedł przez sklejkę i trafił stojącą po drugiej stronie Stanisławę M. Postrzał spowodował rozległe uszkodzenia narządów wewnętrznych, a konsekwencji śmierć.
Chciał tylko zastraszyć
Jak wyjaśniał w Sądzie Okręgowym na rozprawie 16 marca Władimir M., była już ciemna noc, kiedy strzelił w drzwi. Ponoć nie wiedział, że ktoś o tej porze może tam być. Nigdy wcześniej nie strzelał, był bardzo przestraszony i zestresowany. Nie pamiętał nawet, jak wychodził z bloku, prawdopodobnie dlatego, że brał narkotyki.
Na pytanie sądu, czy przyznaje się do winy, odpowiedział: – Przyznaje się do tego, że strzeliłem w drzwi. Nie pomyślałem, że mogę kogoś skrzywdzić. Zrobiłem duży błąd, chciałem tylko zastraszyć Dariusza W. za to, że zostałem wcześniej pobity. Myślałem, że jak strzelę w drzwi, to później znajdzie dziurkę po kuli, wystraszy się i zaprzestanie takich rzeczy – relacjonował Władimir M.
Po oddaniu strzału miał pustkę w głowie. Wrócił na Białoruś. Kilku dni później w mieście zaczęły krążyć plotki, że w Terespolu ktoś zginął. – Przez całe życie miałem wątpliwości co do tego, ponieważ oficjalnej informacji nie było. Były tylko jakieś plotki w tej sprawie – mówił oskarżony.
Błagał o przebaczenie
Bardzo przeżywał to, co się wydarzyło, i żałował swego czynu. Wiedział, że plotki nie powstały same z siebie i że musiało coś się stać. Nie do końca jednak wiedział, czy z tą śmiercią to prawda. Jeszcze sześć lat po zbrodni mieszkał w Brześciu i nikt go nie pytał o tę sprawę. Zrozumiał jednak, że to jest prawda.
– Chcę przeprosić obecnego na sali rozpraw syna pokrzywdzonej. Wiem, że to jest niemożliwe, żeby cofnąć czas. Przysięgam, że nie chciałem tego. Błagam, proszę mi wybaczyć – dodał pod koniec.
Jak wynika z jego wcześniejszych zeznań, nie pamiętał wszystkiego z tamtego okresu. Nie wiedział, czy przyjechał do Terespola z kimś, ani czy był sam pod blokiem.
Więcej na ten temat w papierowym lub elektronicznym wydaniu Słowa nr 15.
Maciej Maciejuk
Napisz komentarz
Komentarze