Jak dotąd zobaczył krajobraz i zabytki wielu europejskich krajów. Był m.in. we Francji, Włoszech, Portugalii, Grecji, Chorwacji. To mu jednak nie wystarczyło. – Byłem ciekawy, jak wygląda świat poza Europą. Dlatego 10 lat temu wybrałem się w podróż do Kenii. Byłem też w Tunezji, na Bali i na Sri Lance – opowiada biznesmen.
Łza Indii
Sri Lanka (dawniej Cejlon) leży w południowej Azji i słynie z uprawy herbaty. Nazywana jest łzą Indii ze względu na kształt wyspy i położenie tuż przy subkontynencie. Choć mieszkają tam wyznawcy wielu religii, w tym chrześcijanie, muzułmanie i hinduiści to najbardziej popularny jest buddyzm. - Nie zauważyłem wśród nich konfliktów na tle wyznaniowym. Podziwiałem zaś piękne i egzotyczne krajobrazy, które mnie otaczały. Miałem to szczęście, że nasz hotel usytuowany był nad samym Oceanem Indyjskim. W nocy przy otwartym oknie słychać było groźny pomruk oceanu. Miałem wrażenie, że ma ogromną moc, tym bardziej że wiedziałem o tsunami, które nawiedziło jakiś czas temu wyspę – opowiada Jerzy Rychliński.
Na Sri Lance znajduje się dużo świątyń buddyjskich. Jedną z najbardziej znanych jest ta w Anuradhapura, dawnej stolicy kraju. Wewnątrz jest mnóstwo figur Buddy w różnych pozycjach. Co ciekawe, kultem objęte jest tam najstarsze na kuli ziemskiej drzewo. Byłem też w słynnej świątyni Zęba w Kandy, która uważana jest za najważniejszą buddyjską budowlę sakralną na Sri Lance. Codziennie odbywa się tam rytuał, podczas którego otwierane jest główne pomieszczenie. W nim znajduje się specjalna wieloczęściowa, wykonana ze złota konstrukcja, która przechowuje bezcenną relikwię – ząb Buddy - relacjonuje bialski globtroter.
Co ciekawe, niegdyś był to kraj o dużej swobodzie seksualnej. - Kobiety mogły sypiać z innymi mężczyznami mimo że miały mężów. Małżonek miał obowiązek w tym czasie opiekować się dziećmi – uśmiecha się bialski przedsiębiorca, dodając że różnice kulturowe między mieszkańcami Sri Lanki a Europejczykami widać na co dzień. – Kiedy byłem w pewnej restauracji, przyszło elegancko ubrane towarzystwo. To byli miejscowi biznesmeni w garniturach. Podano im jedzenie i zaczęli jeść rękoma. Okazało się, że taki sposób spożywania posiłku jest oznaką wysokiej kultury – dodaje Rychliński. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 10 sierpnia
Napisz komentarz
Komentarze