Organizowany przez Rotary Klub wyścig wystartował 18 czerwca na terenach rekreacyjnych przy rzece Krznie. To tam odbył się piknik z atrakcjami dla najmłodszych. Były wspólne śpiewy, tańce i smaczne przekąski. Punktem kulminacyjnym był jednak wyścig małych, żółtych kaczek, które wpuszczono do Krzny.
– Kaczki-cegiełki były sprzedawane w różnych miejscach więc ciężko powiedzieć ile ich jest. Myślę jednak, że nie mniej niż w ubiegłym roku – mówi Janusz Matusiak, past prezydent bialskiego klubu Rotary.
W Polsce tradycja organizowania takich charytatywnych wyścigów jest długa. Biała Podlaska goni inne miasta, chociażby Lublin, gdzie w tym roku zorganizowano już czwartą jego edycje. – Uznaliśmy, że to fajna impreza, która niesie ze sobą także walor zabawy. Poza tym można się spotkać i zrobić coś dobrego – przekonuje Matusiak.
Poprzednie edycje okazały się sukcesem, udało się zebrać 30 tys. zł i za każdym razem pieniądze przekazywane były na cele charytatywne. Nie inaczej było w minioną niedzielę. Zebrana suma, podobnie jak w ubiegłym roku, zasili konto Stowarzyszenia Wspólny Świat.
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 25.
Justyna Dragan
Napisz komentarz
Komentarze