Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 21 września 2024 05:19
Reklama
Reklama Akademia Bialska

Prawdziwa miłość nigdy nie ustaje...

Budowanie długotrwałej relacji małżeńskiej nie jest proste. Wciąż słyszymy o kolejnych rozwodach. Stąd, w zbliżające się Walentynki warto się zastanowić jak tworzyć szczęśliwy związek i co w tym pomaga, a co przeszkadza. O zdanie na ten temat, spytaliśmy pięć małżeństw z długoletnim stażem, które przyznają, że bycie razem to praca nad sobą i dążenie do tego samego celu.
Prawdziwa miłość nigdy nie ustaje...

Autor: fot. pixabay.com/poglądowe

- Dużo pracujemy, więc wolne chwile staramy się spędzać wspólnie, tak by ten czas był dobry i efektywny dla nas. Liczą się też drobne gesty, jak przyniesienie kwiatów. Cieszy mnie na przykład, kiedy wracam zmęczona do domu, że mąż zostawia swoje zajęcia i robi mi gorącą herbatę, a potem razem siadamy do stołu i rozmawiamy. Staramy się doceniać to, co dla siebie nawzajem robimy. Mamy po pięćdziesiąt lat, więc może to kwestia wieku, ale każdy dzień traktujemy jako dar, z którego trzeba się cieszyć – zaznacza Agnieszka.

Z kolei Rafał wskazuje, że ważna jest dla niego małżeńska przysięga. – Skoro ślubowałem żonie, że będą z nią do końca życia i wiem, że ona też chce zachować przysięgę małżeńską, to mamy wspólny cel. Chcemy by nasze małżeństwo przetrwało lata i było szczęśliwe. Nie szukamy przygód poza naszym związkiem i tego się trzymamy. Dzięki temu łatwiej jest budować dobre relacje. Zabiegamy o czas, w którym jesteśmy tylko razem, czyli chodzimy na randki, czy wyjeżdżamy na krótkie wycieczki lub rekolekcje – mówi.

Agnieszka wskazuje, że nie warto skupiać się na błędach drugiej osoby, zwłaszcza na drobnych np. jak nie umycie naczyń. Dodaje, że z mężem nie chodzą spać w gniewie, bo wcześniej, po każdej sprzeczce starają się szybko pogodzić. Agnieszka jest z Białej Podlaskiej, a Rafał ze Słubic, a poznali się w Katowicach. Tam obydwoje mieszkali, a poznała ich bratowa Rafała, z którą Agnieszka pracowała. Są małżeństwem dwadzieścia cztery lata i obecnie mieszkają w Białej Podlaskiej.

Wybaczać bolesne słowa

- Naszym zdaniem w budowaniu relacji między małżonkami pomaga Pan Bóg i relacja z nim. Czytanie Pisma Świętego i wspólna, codzienna modlitwa oraz rekolekcje uczą pokory, wybaczania, miłości, wyrzekania się siebie dla drugiej osoby. Zdarza się, że jak przez dwa dni nie pomodlimy się razem, pojawia się między nami napięcie. Z kolei treści na rekolekcjach pomagają nam poznawać siebie nawzajem. Dzięki rekolekcjom, na które jeździmy razem z mężem, dowiedzieliśmy się dużo o swoich temperamentach, o swoich potrzebach i o tym jak możemy umacniać się nawzajem, oraz zrozumieć siebie i współmałżonka – przekazuje Beata.

Jej mąż Tomasz, zaznacza, że w dobrym związku ważna jest też rozmowa. – To dzięki dialogowi dowiadujemy się, co myślimy o danej sytuacji, zachowaniu. Przez to możemy powiedzieć o tym, co dobre, ale też o tym, co nam się nie podoba. Ważne są okoliczności rozmowy. Stosujemy się do zasady, by przynajmniej raz w miesiącu wychodzić do restauracji, aby porozmawiać o ważnych, trudnych sprawach. Przed taką rozmową modlimy się do Ducha Świętego i widzimy, że dzięki temu łatwiej jest nam wybaczać bolesne słowa i później pracować nad sobą, by zmienić, to co jest niewłaściwe – podkreśla Tomasz. – Istotny jest też wspólny cel, to, że chcemy być razem na dobre i złe, przez całe życie. Przez to wiemy, że mimo, że mamy dzieci, to powinniśmy dbać o wzajemne relacje bo potomstwo dorośnie, a my zostaniemy w tym samym domu. Ważne jest też mówienie sobie nawzajem miłych słów, dziękowanie za to, co dobre, wspieranie się. Warto też, moim zdaniem, unikać stawiania swojego zdania. – za wszelką cenę, nad opinią małżonka.

Oboje zgodnie uważają, że dobrze jest też powstrzymywać się od wywyższania się, kiedy druga osoba popełni błąd. – Poznaliśmy się przed wejściem do mieszkania wspólnych znajomych, u których mieliśmy być świadkami. Przyszłam kilka minut za wcześnie i nie chciałam przed czasem pukać do drzwi przyszłej panny młodej. Wtedy pojawił się Tomasz, który od razu się do mnie szeroko uśmiechnął, chociaż jeszcze nie wiedział, że będziemy razem drużbami. Kiedy tylko poznałam go lepiej, od razu wiedziałam, że będzie moim mężem – wspomina Beata. Są małżeństwem już dwadzieścia trzy lata.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 8 lutego


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama