Mężczyzna przyznaje, nie raz interweniował w tej sprawie w bialskim magistracie. Pisał na skrzynkę zgłoszeniową dla mieszkańców, gdzie można sygnalizować problemy w mieście, by ratusz się nimi zajął. Dzwonił i rozmawiał z urzędnikami, jak mówi nie raz. – Nie ma rezultatu tych moich interwencji – mówi.
A jego zdaniem problem ze światłami na skrzyżowaniach w mieście jest i jego rozwiązanie zdaje się być banalnym. –Sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniach działa do 22.00 czy 23.00. Po co? Robią się niepotrzebne zatory. Moim zdaniem wystarczy, jak zmiana świateł na skrzyżowaniach w takim mieście jak Biała Podlaska będzie funkcjonować do 20.00. Tak samo uważam, że rano włączanie zmian świateł na skrzyżowaniach o godzinie 5.00 czy 5.30 jest zbyt wczesne. Ja mieszkam niedaleko skrzyżowania i kiedyś, gdy przez dwa dni była awaria i funkcjonowały tylko światła pulsacyjne, ruch odbywał się płynnie, nic się nie działo. Oczywiście rozumiem, że w dzień powinien być on bardziej regulowany, ale uważam, że gdy ruch w mieście się uspokaja, to sygnalizacja powinna zdecydowanie zmieniać się na pulsacyjną, żeby ten ruch odbywał się na bieżąco – uważa bialczanin. Widzi potrzebę innej regulacji oświetlenia m.in. na skrzyżowaniach ul. Narutowicza z al. Jana Pawła II czy ul. Brzeskiej z al. Jana Pawła II. - Tam długo włączona sygnalizacja niepotrzebnie hamuje ruch w godzinach, gdy jest on w mieście nieduży – twierdzi.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 22 lutego
Napisz komentarz
Komentarze