Pani Anita często porusza się rowerem po mieście, w tym również po centrum. – Stojaków brakuje m.in. na ul. Warszawskiej, przy Bibliotece Barwnej i w ogóle w parku Radziwiłłowskim. Czasem jak nie ma gdzie przypiąć roweru, to w ogóle tego nie robię – mówi bialczanka.
Członkowie Bialskiego Klubu Rowerowego również biją na alarm: stojaków jest za mało, a nawet gdy się pojawiają to są marnej jakości. – Najlepsze stojaki to te z powyginaną rurą w kształcie litery U. Można do niego przypiąć dwa rowery i co ważne przypomina się je do ramy a nie do koła. Jest ich jednak niewiele, znajdują się m.in. koło Lidla i Biedronki na ul. Sidorskiej – zwraca uwagę bialski cyklista. I wylicza kolejne miejsca, gdzie brakuje stojaków. To chociażby centrum miasta. – Jeśli ktoś przyjedzie na deptak i chce coś na szybko załatwić to rower musi przypominać do ławki lub drzewa, bo stojaków tam nie ma – zwraca uwagę Artyszuk.
Członek Bialskiego Klubu Rowerowego w sprawie stojaków rozmawiał z prezydentem Adamem Chodzińskim, podczas konsultacji dotyczących ścieżek rowerowych. – Nasze postulaty zostały wysłuchane, obiecano nam, że uwagi zostaną uwzględnione jednak do tej pory nic się nie zmieniło – komentuje rowerzysta.
Więcej w papierowym i elektronicznym przyszłym wydaniu Słowa.
Justyna Dragan
Napisz komentarz
Komentarze