To, jak wysoko Wojtek Kukiełka znajdzie się w finale, okaże się w kwietniu. Jednak samo dostanie się do niego, to już ogromny naukowy sukces.
Wojtek swój sukces zawdzięcza niesłychanie ambitnej postawie oraz bardzo ciężkiej, systematycznej i długotrwałej pracy – mówi Leszek Szalast, nauczyciel finalisty.
Natomiast dyrektor liceum Ewa Grodzka dodaje: - W przypadku Wojtka, już w drugiej klasie wiedzieliśmy, że jest „skazany” na sukces, uczeń dwukrotnie uzyskiwał stypendium za swoje dokonania.Wejście do finału Olimpiady Fizycznej to bardzo duże osiągnięcie, na które trzeba czekać latami, wcześniej udało się to w 2006 roku Ani Dąbrowskiej, uczennicy prof. Tadeusza Pastuszaka.
A tytuł finalisty wiąże się z konkretnymi przywilejami. - Finaliści Olimpiady Fizycznej uzyskują maksymalną liczbę punktów możliwych do zdobycia w postępowaniu kwalifikacyjnym na prestiżowe kierunki studiów na bardzo wielu uczelniach wyższych, w tym Uniwersytecie Warszawskim, Politechnice Warszawskiej lub Wojskowej Akademii Technicznej – dodaje dyrektor Grodzka. Wojtek ma to już zapewnione, teraz będzie mógł postawić kropkę nad „i” w kwietniowym finale. Zawody centralne odbędą się 9, 10 i 12 kwietnia.
Napisz komentarz
Komentarze