Zjazd absolwentów Szkoły Podstawowej w Polubiczach (gmina Wisznice) był okazją do przywołania najmilszych wspomnień z młodzieńczych lat. Spotkanie było połączone z promocją książki o polubickiej szkole i jej kierowniku Józefie Kossowskim.
To właśnie pamięci Józefa Kossowskiego i jego małżonki Krystyny zorganizowany został zjazd. Byli oni zasłużonymi działaczami i trwale zapisali się na kartach historii placówki. Spotkanie zorganizowano 29 lipca w Wisznicach.Wzięli w nim udział absolwenci różnych roczników, nie było żadnych ograniczeń.
Lidia Kot to najstarsza córka Kossowskich. Jest ona również absolwentką polubickiej szkoły. – Pomysł organizacji zjazdu i napisania książki pojawił się po tym jak absolwenci pytali o rodziców, przekazywali mi ciekawe wspomnienia, pozdrawiali ich. Tata nie żyje już 17 lat, mama zmarła 14 lipca tego roku, nie doczekała jego zjazdu – ubolewa córka Kossowskich. I przypomina, że na pogrzebie jednej z mieszkanek Polubicz, w którym uczestniczyła jej mama, wielu absolwentów polubickiej podstawówki podchodziło do pani Kossowskiej i chciało zamienić z nią choć kilka słów. – Wielu mówiło, że ona była dla nich jak druga mama – wspomina pani Lidia.
Krystyna Kossowska uczyła języka polskiego, a jej mąż Józef był z wykształcenia geografem. Pasją do zwiedzania nowych miejsc zaraził swojego syna Tadeusza, również absolwenta polubickiej podstawówki. – Moje zainteresowanie światem zaczęło się właśnie w latach młodzieńczych. Potem dużo podróżowałem, zwiedziłem między innymi Chiny i Japonię. To właśnie wyniosłem ze szkoły: ciekawość świata, chęć zdobywania go – opowiada w rozmowie ze "Słowem".
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa nr 32.
(jd)
Napisz komentarz
Komentarze