Oddana do użytku inwestycja to kompleks trzech przestrzeni do aktywności fizycznej. Powstało boisko do koszykówki, urządzenia do workoutu i plenerowa siłownia oraz golbox – małe boisko do gry w piłkę nożną dla dzieci okolone siatką rozciągniętą na metalowym stelażu, by piłka z boiska nie uciekała.
- Tu ciągle jest pełno użytkowników, na każdym z tych boisk – mówi Marek Dzyr, ciesząc się, że inwestycja, o którą wspólwnioskował do BO się tak sprawdza. Zwraca uwagę, że szczególnie golbox jest często odwiedzany przez dzieci. – Maluchy mają ogrodzoną strefę, małe boisko z małymi bramkami, gdzie mogą sobie swobodnie grać w piłkę, poznając podstawy tej gry. Nie muszą biegać po dużym boisku, by dotrzeć z piłką do bramki – wyjaśnia radny.
Jednak z tym boiskiem jest od jakiegoś czasu problem.
– Stelaż od rozpiętej na nim siatki ogrodzeniowej wciąż się rozpada, nie wytrzymują łączenia rurek. Te wiszą bezwładnie nad bramkami, do których dzieci podbiegają by strzelać gole. Siatka łapana na rzepy się odrywała, więc osobiście z kolegą łapaliśmy ją na trytytki. Furtka od ogrodzenia stoi oparta o nie gdzieś w czole boiska, bo została wyrwana – opisuje sytuację radny. Jego zdaniem to wina materiałów z jakich zostało zbudowane boisko. – Moim zdaniem to wersja eventowa, czyli taka lekka konstrukcja przenośna, którą można rozkładać na jakichś festynach, a nie porządna, stacjonarna – twierdzi radny. Na potwierdzenie swoich przypuszczeń zwraca uwagę na zamocowanie konstrukcji, która nie jest obsadzona na stałe w gruncie, ale utrzymywana obciążającymi stemplami.
- Nie do uwierzenia jest to, że dzieci kopiąc tu piłkę łamią regularnie stelaż ogrodzenia. To miejsce powinno być solidnie przygotowane i bezpieczne – mówi radny.
Problem z golboxem zamyka w trzech punktach. - Pozwolono na realizację projektu mało odpornego na użytkowanie, a on jest naprawdę ostro użytkowany. Po drugie widzę tu brak nadzoru - nikt tam nie zagłada. A po trzecie nikt nie naprawia uszkodzeń na czas. To są zaniedbania miesięczne – wylicza radny, który na sierpniowej sesji rady miasta zgłosił sprawę na forum.
O sytuację z boiskiem do piłki nożnej dla najmłodszych pytamy urzędników.
- Konstrukcja utrzymująca siatkę ochronną wokół boiska jest systematycznie uszkadzana przez wandali, którzy niszczą miejskie mienie – twierdzi Wojciech Sosnowski, dyrektor gabinetu prezydenta miasta. Zapewnia, że Zakład Produkcyjno-Handlowy "Zieleń" Sp. z o.o. systematycznie naprawia uszkodzenia mechaniczne. - W ostatnich 3 miesiącach spółka dokonała naprawy tej konstrukcji kilkukrotnie. Uszkodzenia mechaniczne spowodowane niewłaściwą eksploatacją obiektu nie podlegają gwarancji np. wyrwana furtka wejściowa czy uszkodzone połączenia elementów konstrukcji.
- Co do furtki mogę się zgodzić, że została wyrwana, ale w kwestii pozostałych uszkodzeń, niekoniecznie. Pytałem osób mieszkających w sąsiedztwie tego kompleksu boisk, nikt nie zgłasza, że tam jacyś wandale niszczą ciągle to ogrodzenie – ripostuje radny. Zwraca uwagę na zawieszone w szczytach ogrodzenia kamerki monitoringu. – Jeżeli one działają, to chyba nie ma problemu, żeby sprawdzić co się na golboxie dzieje – uważa.
Natomiast dyrektor Sosnowski zapewnia, że prezes "Zieleni" poinformował pod koniec ubiegłego tygodnia, że po raz kolejny pracownicy spółki naprawiają uszkodzoną konstrukcję.
Napisz komentarz
Komentarze