Zarzuty za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym usłyszał 35-letni obywatel Mołdawii. To on 23 sierpnia, prowadząc swojego volkswagena i wjeżdżając na drogę krajową nr 63, zignorował znak "STOP" i doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym audi. Tym drugim samochodem jechał 46-latek ze swoją 10-letnią córką. Mołdawianin jechał z kolei ze swoją rodziną.
Wszyscy uczestnicy wypadku, w tym troje dzieci, zostali ranni. Największe obrażenia odniosła 10-letnia dziewczynka. Już na miejscu zdarzenia trwała walkę o jej życie, a dziewczynka była reanimowana. "Po uwolnieniu poszkodowanego dziecka ze stwierdzonym brakiem czynności życiowych i ewakuacji z wraku pojazdu, ratownicy JRG Małaszewicze wraz z lekarzem LPR Lublin przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Przywrócono czynności życiowe" – informowali strażacy. 10-latka została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Tam ponownie rozpoczęła się walka o jej życie. Niestety, w piątek 26 sierpnia tuż po godz. 18:00 dziewczynka zmarła.
CZYTAJ TEŻ: Nie ustąpił motocykliście. Kierowca jednośladu w szpitalu
Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla kierowcy z Mołdawii.
– Mając na uwadze okoliczności zdarzenia zaistniałego w wyniku nieumyślnego, ale rażącego naruszenia przepisów ruchu drogowego sąd przychylił się do wniosku policji oraz prokuratury i zastosował wobec 35-latka środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Teraz grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności – informuje podinspektor Beata Miszczuk z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
PRZECZYTAJ:
Napisz komentarz
Komentarze