Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 kwietnia 2025 23:48
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska
Piłka nożna

Huragan kończył w dziewiątkę

Niestety kolejnej porażki doznali piłkarze Huraganu Międzyrzec Podlaski. Tym razem pokonała ich w Tomaszowie Lubelskim tamtejsza Tomasovia 3:0.
Reklama
Huragan kończył w dziewiątkę

Autor: Stal Kraśnik

Tomasovia Tomaszów Lubelski - Huragan Międzyrzec Podlaski 3:0 (1:0)

Reklama

Bramki: Mishchenko 3, Grzęda 49, Szuta 59

Huragan: Nowosz – Warda, Konaszewski, Łęcki, De Souza (85 Statkiewicz), Tonin, Łukanowski, Lesiuk (57 Kiryluk), Drzazga, Maksymenko, Łappo. 

Pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się bramką. Piłkę głową do bramki Michała Nowosza przy biernej postawie obrońców Huraganu skierował Sasha Mishchenko. Chwilę później Arkadiusz Smoła starał się zaskoczyć Nowosza, jednak bezskutecznie. W 17. minucie pressing gospodarzy pozwolił im odebrać piłkę – Mikołaj Grzęda podał do Macieja Żarucha, a ten, mając przed sobą tylko bramkarza Huraganu, potknął się i stracił piłkę. Pierwszą groźną akcję Huragan za sprawą swoich Brazylijczyków przeprowadził w 23. minucie. Niestety Dionatan Tonin nie sięgnął piłki w decydującym momencie. W 32. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji – stratowany przez Michała Skibę, Tonin, na tyle, że na noszach został zniesiony z boiska, otrzymał czerwoną kartkę. Zdaniem sędziego, upadający faulowany Brazylijczyk kopnął rywala. Zawodnik Tomasovii ujrzał tylko żółtą kartkę. Później na boisku nie działo się wiele, a sędzia obdarowywał ławkę rezerwowych Huraganu żółtymi i czerwonymi kartkami. W doliczonym czasie gry było blisko wyrównania – Walenty Maksymenko głową starał się lobować Pawła Budzyńskiego. Golkiper Tomasovii nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę na róg. Druga połowa rozpoczęła się od strzału Antonego De Souzy, po którym Budzyński miał duże kłopoty z opanowaniem piłki. W 49. minucie gospodarze przeprowadzili kontrę, po której Grzęda podwyższył na 2:0. Huragan starał się odrobić straty, ale bramkę strzeliła Tomasovia. Na 3:0 podwyższył wprowadzony po przerwie Maciej Szuta. Dosłownie po chwili Mateusz Konaszewski sfaulował w polu karnym Szutę, a z karnego w bramkę nie trafił Przemysław Orzechowski. Huragan kończył mecz w dziewiątkę – w 87. minucie Konaszewski ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla gospodarzy. Podopieczni trenera Marcina Popławskiego ciągle bez wygranej na wiosnę i tylko z jednym punktem. 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama