Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 06:55
Reklama
Reklama

Pokazali najpiękniejsze konie zimnokrwiste typu sokólskiego. Tak było dziś w Zalutyniu

Są masywne, ale łagodne, delikatne, lecz dostojne. Mowa o koniach zimnokrwistych typu sokólskiego. Dziś, 25 października w Zalutyniu odbyła się kwalifikacja klaczy do Krajowego Programu Ochrony Zasobów Genetycznych Zwierząt. Przyjechało ponad 30 hodowców.
Pokazali najpiękniejsze konie zimnokrwiste typu sokólskiego. Tak było dziś w Zalutyniu
Dziś, 25 października w Zalutyniu odbyła się kwalifikacja klaczy do Krajowego Programu Ochrony Zasobów Genetycznych Zwierząt

Autor: Justyna Lesiuk-Klujewska

Wydarzenie zorganizowało Terenowe Koło Hodowców Koni w Białej Podlaskiej przy wsparciu Lubelskiego Związku Hodowców Koni oraz Gminy Piszczac. Kwalifikacje odbyły się na terenie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowaczego w Zalutyniu.

– W Zalutyniu spotykamy się już po raz trzeci. To ważne wydarzenie dla hodowców koni zimnokrwistych w typie sokólskim, których na naszym terenie nie brakuje. Jesteśmy największym, po Białymstoku, ośrodkiem hodowli konia zimnikrwistego w typie sokólskim.  Kiedyś byliśmy centrum hodowli konia małopolskiego, ale z czasem hodowcy się przestawili na konia zimnokrwistego – wyjaśnia prezes Terenowego Koła Hodowców Koni w Białej Podlaskiej Zdzisław Grabarczyk.

Na dzisiejszą kwalifikację do Zalutynia przyjechało ponad 30 hodowców. 

– Na terenie Lubelszczyzny hodowany jest koń zimnokrwisty w typie sokólskim ze względów historycznych. W tym roku miejsce kwalifikacji ustaliliśmy wspólnie z hodowcami i myślę, że to strzał w dziesiątkę. Oceniamy ponad 30 koni w Zalutyniu i 40 w miejscowości Drożdżak w powiecie łukowskim – wyjaśnia dyrektor Lubelskiego Związku Hodowców Koni Jacek Kozik.

Dodaje, że komisja, oglądając klacze, ocenia takie elementy, które decydują, czy dana klacz kwalifikuje się do Krajowego Programu Ochrony Zasobów Genetycznych Zwierząt, czyli określa typ rasowy i płciowy. 

– Zwierzę musi mieć odpowiednią budowę, czyli głowę, szyję, kłodę. Oceniana jest też poprawność kończyn. Tu ważnym elementem są kopyta. Komisja ocenia również prawidłowość zgryzu, gdyż element ten jest uwarunkowany genetycznie i tym samym przekazywany na kolejne pokolenie. Poza tym, jeżeli klacz ma odpowiedni wiek, czyli ukończone 30 miesięcy, komisja może ją zalicencjonować, czyli wpisać do Księgi koni zimnokrwistych. Przy czym taka klacz musi spełniać pewne wymogi: noga nie może być mniejsza niż 23 cm w obwodzie nadpęcia, wzrost nie może być mniejszy niż 150 cm, w kłębie koń nie może mieć więcej niż 162 cm, a obwód kłody nie powinien być mniejszy niż 200 cm – zaznacza Jacek Kozik.

Właściciele klaczy, które otrzymały wysokie noty, będą mogli wejść do Krajowego Programu Ochrony Zasobów Genetycznych Zwierząt od 15 marca 2023 r. – Jest to program finansowany ze środków unijnych. W programie mamy kilka ras koni. Oprócz koni zimnokrwistych w typie sztumskim i sokólskim jest też konik polski, koń huculski, rasa śląska, rasa małopolska i wielkopolska. Są to rasy chronione. Ze względu na niskie pogłowie tych koni w Polsce (mała liczba przyp. red.) uznano, że ich hodowlę trzeba wesprzeć, aby ich rasa nie zanikła – podkreśla dyrektor. 
 

Na dodatkowe środki liczy m.in. wieloletni hodowca koni, Janusz Charkiewicz z Lubenki w gminie Łomazy. – Rok temu przyjechaliśmy na kwalifikację z 3 końmi, dziś z 1 klaczą. W sumie w Krajowym Programie Ochrony Zasobów Genetycznych Zwierząt  mamy teraz 12 klaczy. Udział w programie gwarantuje dopłatę do klaczy w kwocie ponad 2 tys. zł rocznie, pod warunkiem, że w ciągu pierwszych 2 lat klacz urodzi źrebię i następnych 3 lat – kolejne źrebię – wyjaśnia hodowca z Lubenki. 

Dodaje, że konie sokólskie nie są wymagające w hodowli.

Janusz Charkiewicz hoduje konie zimnokrwiste od 50 lat. Fot. Justyna Lesiuk-Klujewska

 – Wystarczy im pasza, dostęp do wody, pastwisko. Wymagają natomiast regularnej pielęgnacji. Przede wszystkim rozczyszczania kopyt. Poza tym trzeba je szczotkować. No i trzeba się wykazać dużym doświadczeniem na co dzień, bo konie mogą zachorować i zdarza się, że trzeba szybko i rozsądnie działać, zanim na miejsce dotrze lekarz weterynarii – opowiada Janusz Charkiewicz.

Dzisiejsze wydarzenie zostało zorganizowane przy wsparciu Gminy Piszczac. – Spore zainteresowanie imprezą pokazuje, że zarówno w gminie Piszczac, jak i regionie mamy dużą liczbę hodowców koni sokólskich. Jest to 3. wydarzenie tego typu i w mojej ocenie – największe. Po rozmowie z dyrektorem Lubelskiego Związku Hodowców Koni Jackiem Kozikiem i prezesem Terenowego Koła Hodowców Koni w Białej Podlaskiej Zdzisławem Grabarczykiem doszliśmy do wniosku, że jako gmina mamy potencjał, aby zorganizować jeszcze wiekszą imprezę tego typu, być może w przyszłym roku. Ja ze swojej strony zadeklarowałem chęć współpracy i wsparcie finansowe takiego wydarzenia. Chcielibyśmy, aby na mapie województwa lubelskiego Zalutyń zapisał się jako miejsce organizacji pokazów koni zimnokrwistych w typie sokólskim  – mówi wójt Kamil Kożuchowski. 

Dzisiejsze spotkanie hodowców koni zimnokrwistych było okazją do rozmów o bieżącej sytuacji w hodowli oraz wymiany doświadczeń i integracji środowiska. 
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama