Przewoźnicy protestują na drodze krajowej nr 68. Domagają się uporządkowania funkcjonowania przejścia w Koroszczynie. Organizatorami protestu są Ogólnokrajowe Stowarzyszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i Spedytorów „Podlasie” oraz Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przewoźników w Białej Podlaskiej. Protest wspierany jest przez Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
- Od 30 lat prowadzę działalność transportową międzynarodową z kierunkami na zachód Europy i kraje Wspólnoty Niepodległych Państw Europy wschodniej. Nasz dzisiejszy protest to spotkanie spontaniczne, które jest efektem wymiany informacji między dwoma stowarzyszeniami przewoźników. Doszliśmy do wniosku, że jest bardzo dużo skarg, jeśli chodzi o oczekiwanie samochodów dojeżdżających do granicy. Kierowcy stoją po kilka dni. Swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają na polu lub lesie. Zostaliśmy zmuszeni do zaprotestowania – twierdzi wiceprezes Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i Spedytorów „Podlasie” Krzysztof Strzała.
Dodaje, że przewoźnicy prowadzili rozmowy z administracją publiczną. – Przedstawialiśmy szereg rozwiązań prawnych, które zmieniłyby sytuację na polskich granicach. Można wprowadzić system numeryczny dla pojazdów lub zgłaszać się do odpraw poprzez internet, ale rządzący do dziś nie podjęli tematu, nie uregulowali tych spraw. A wiemy, że na drogach dojazdowych do granic nie ma żadnych parkingów buforowych, gdzie można byłoby zgromadzić ten rząd tysiąca samochodów, żeby kierowcy spokojnie mogli zrobić pauzę, umyć się, zjeść posiłek – dodaje.
Karol Rychlik, który reprezentuje ruch międzynarodowych przewoźników z Siedlec podkreśla, że postulaty przewoźników opisane są na transparentach, a sami przewoźnicy powstrzymają się od komentarzy na temat protestu.
– Obawiamy się, że społeczeństwo nie zrozumie intencji tego protestu. Intencją nie jest wspieranie reżimu Putina czy Łukaszenki, ale uporządkowanie administracyjnie tego, co było zaniedbywane przez 20 lub więcej lat – mówi Karol Rychlik. – Ktokolwiek będzie wymagał od nas zasad moralności, powinien się z tym wrócić do przedstawicieli rządu, nie tylko polskiego, ale rządów całego świata. Regulując przepisy dotyczące pakietów sankcji, niech nie zrzucają na nas brzemienia odpowiedzialności za to, co nie jest prawem zabronione. Jeśli nie jest zabronione, to jest dopuszczone i każdy z nas decyduje w swoim sumieniu, czy bierze w czymś udział – zaznacza przedsiębiorca.
CZYTAJ TEŻ: O motywacji i biznesie. Weź udział w bezpłatnej konferencji
Przedstawiciele obu stowarzyszeń podjęli decyzję o blokadzie ciężarówek na granicy polsko-białoruskiej w Koroszczynie, jednak po dyskusji odstąpili od tego pomysłu.
Przewoźnicy zaprosili też przedstawicieli władzy państwowej, wojewódzkiej i samorządowej do wspólnych rozmów.
SPRAWDŹ:
Napisz komentarz
Komentarze