Ks. Michał Wasilczyk proboszcz parafii prawosławnej pw. Opieki Matki Bożej w Sławatyczach poprowadził obrzęd święcenia wody w Bugu podczas Święta Jordanu. – Dziś obchodzimy Święto Jordanu czyli Święto Chrztu Pańskiego. Chrystus został ochrzczony przez Jana Chrzciciela, tak też my poświęcamy wszystkie wody w jeziorze, rzekach, studniach. Sławatycze są położone nad rzeką Bug, dlatego chcemy uszanować tradycje naszych przodków – tłumaczy ks. Michał Wasilczyk. Dodaje, że woda w Bugu święcona jest za zgodą straży granicznej, gdyż jest to graniczna rzeka. Po liturgii wierni udają się nad wodę, gdzie jest trzykrotnie zanurzany krzyż w rzece. - Przez to woda zmienia swoje jestestwo. Woda staje się najświętszą wodą i przechowuje się ją jak relikwię. W domach stawia się ją przy ikonie, ludzie święcą nią swoje domy, zapraszają też duchownego, który również kropi poświęconą wodą gospodarstwo domowe. Wierzymy, że poświęcona woda chroni od wszelkich nieszczęść – wskazuje ks. Michał Wasilczyk.
Obrzęd święcenia wody w Bugu odbywa się raz w roku. W czasie liturgii są czytane fragmenty ze Starego Testamentu, Listy św. Pawła, Ewangelia, odmawiane są litanie, specjalne modlitwy, a w czasie śpiewu troparionów, zanurza się w wodzie krzyż, który napełnia się wodą. - Krzyż zanurza się trzykrotnie, na znak Trójcy Świętej, która objawiła się w czasie chrztu Jezusa w Jordanie. Bóg Ojciec powiedział wtedy: „To jest mój Syn Umiłowany, jego słuchajcie”, a Duch Święty ukazał się jako gołębica. Następnie wypuszczamy białe gołębie, na znak Ducha Świętego. Chór śpiewa wówczas odpowiedni troparion. Modlimy się zawsze w stronę wschodu – opisuje rytuał proboszcz sławatyckiej parafii. Przekazuje, że wierni uważają kropelki z krzyża za szczególnie uzdrawiające, więc proszą by wlać je do przyniesionych przez nich naczyń. W tym roku księdzu Michałowi Wasilczykowi towarzyszył ks. Włodzimierz z Ukrainy, który musiał uciekać z kraju przez Rosję i Bałtyk. W Sławatyczach od początku wojny na Ukrainie przyjęto licznych uchodźców. - Jedni przyjeżdżają, inni wyjeżdżają, ale jest kilka osób, które zostały na dłużej – wyjaśnia proboszcz.
Margerita z Charkowa przyznaje, ż modlitwa przyniosła jej duszy i sercu ukojenie. - Poczułam spokój, mimo, że ciągle myślę o wojnie w mojej ojczyźnie – Ukrainie. Wciąż zamartwiam się, co się dzieje z moją rodziną, a Święto Jordanu pozwoliło mi przypomnieć dobre chwile, gdyż na Ukrainie też święciliśmy wodę w rzece – mówi Margerita z Charkowa.
Zdaniem Jolanty Żukowskiej woda ma działanie uzdrawiające. - Święci się nią dom, zwierzęta, pije się ją też, mimo, że może wydawać się, że woda z rzeki nie jest czysta. Jednak, nie boję się wypić tej wody bo wiem, że po poświęceniu jest lecznicza i dająca siły duchowe. Woda pochodzi z krzyża, co jak wiadomo wiąże się z krzyżem, na którym umarł Chrystus. Myślę, że poprzez tę wodę Bóg daje swą siłę zmartwychwstania – wskazuje Jolanta Żukowska parafianka parafii pw. Opieki Matki Bożej w Sławatyczach.
Lidia Rudzka mówi, że piję wodę na czczo i bierze jej za każdym razem trzy łyki i się przy tym modli. - Woda oczyszcza organizm. Dzięki temu rytuałowi ma się przez cały dzień nastawienie, że wszystko będzie dobrze. Wodą święci się też dom, inwentarz, mieszkanie wewnątrz, w tym łóżka. Tą wodą ksiądz też święci gospodarstwo domowe jak chodzi po kolędzie. Jak jest obchód pól na Zielone Świątki to też święci się je wodą poświęconą w Bugu. Woda nie robi się zielona, mam butelki sprzed kilku lat i nadal jest w nich przezroczysta, czysta woda – mówi Lidia Rudzka.
CZYTAJ TAKŻE:
- Międzynarodowy Festiwal Kolęd Wschodniosłowiańskich wraca po 2 latach!
- Cenne listy Kraszewskiego trafiły do Muzeum w Romanowie!
- Warsztaty Terapii Zajęciowej potrzebują busa. Jego koszt to 210 tys. zł
- Stypendia dla najlepszych uczniów w Lubelskiem. 59 jest z naszego regionu
- Pałac Łubieńskich powalczy o milion złotych!
- Bialscy artyści wystąpią w Prywatnym Koncercie Walentynkowym
- W czasie XX Gali Ślubnej zaprezentowano oprawę ślubów i wesel [GALERIA ZDJĘĆ I FILM]
Olga jest prawosławnego wyznania, Święto Jordanu jest dla niej bardzo ważne. - Pochodzę z Białorusi, ale mieszkam w Polsce od wielu lat. Przyjeżdżam na święto, co roku. To cudowne, że woda z Bugu nie robi się zielona po dłuższym czasie. Piję ją jak się gorzej poczuję, zawsze mi pomaga – przekazuje Olga z Hanny pochodząca z Pińska.
Napisz komentarz
Komentarze