Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 14:21
Reklama Conkret
Reklama Akademia Bialska

Modelarstwo uczy cierpliwości, precyzji, przybliża wiedzę historyczną

Paweł Pakuła jest nauczycielem historii w Akademickim Liceum Ogólnokształcącym w Białej Podlaskiej, w wolnym czasie zajmuje się modelarstwem kartonowym, malarstwem akrylowym oraz bieganiem w maratonach. Swoim pasjami stara się zarażać młodzież, którą uczy.
Modelarstwo uczy cierpliwości, precyzji, przybliża wiedzę historyczną
Paweł Pakuła jest nauczycielem historii w Akademickim Liceum Ogólnokształcącym w Białej Podlaskiej, w wolnym czasie zajmuje się modelarstwem kartonowym, malarstwem akrylowym oraz bieganiem w maratonach

Autor: archiwum Pawła Pakuły

 Paweł Pakuła modelarstwem zajmuje się od siódmego roku życia. Jak przyznaje, w okresie PRL było to popularne hobby dla dzieci i młodzieży. Sklejał statki, samoloty i budowle. Ma zdjęcie, na którym jako mały chłopiec pozuje z wykonanym przez siebie samolotem. Początkowo było to modelarstwo plastikowe, a później kartonowe. – Moi bracia zajmowali się modelarstwem, więc zarazili mnie tą pasją. Zajmowałem się modelarstwem w szkole podstawowej i liceum, nawet na studiach. Później miałem inne obowiązki jak pierwsza praca czy wyjazdy zagraniczne. W ostatnich latach, kiedy zacząłem pracować jako nauczyciel w Akademickim Liceum Ogólnokształcącym postanowiłem hobby reaktywować i ucząc młodzież historii przy okazji zachęcam ją do zaangażowania się w modelarstwo – mówi Paweł Pakuła. Dodaje, że tworzenie w kartonie to żmudne i wymagające precyzji zajęcie. Modelarstwo uczy jego zdaniem cierpliwości, przybliża też wiedzę historyczną bo to, co się składa to często polskie samoloty, okręty czy budowle. Nabywa się też umiejętności technicznych, odczytując rysunki montażowe.

Modelarstwo ma szereg zalet

– Modelarstwo ma szereg zalet, które kształtują młodego człowieka. W tamtym roku budowaliśmy z moimi uczniami samolot, w tym roku myślę, że też coś skleimy – przekazuje. Jednak, przyznaje, że nie ma wielu chętnych do zajęcia się modelarstwem, gdyż wśród młodzieży wygrywają rozrywki związane z użyciem internetu. - Modelarstwo to praca przerywana przez obowiązki. Zbudowanie jednego obiektu zajmuje od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin. W modelarstwie kartonowym jest wiele pracy przy kształtowaniu obiektu, więc poświęcam na to czas w weekendy. Zazwyczaj dokończenie pracy wraz z polakierowaniem zajmuje mi w sumie kilka miesięcy. Nie śpieszę się, ale staram się też ulepszać oryginalną wersję danego modelu. Pomaga mi w tym dokumentacja fotograficzna, którą można znaleźć w internecie. Są też przydatne fora, na których można się wymienić informacjami z innymi modelarzami. Dbam o to, by moje prace były wykonane precyzyjnie – wyjaśnia modelarz. Dodaje, że w regionie nie ma wystaw, na których mógłby pokazać swoje prace.  

- W ostatnich latach, kiedy zacząłem pracować jako nauczyciel, postanowiłem reaktywować hobby i ucząc młodzież historii przy okazji zachęcam ją do zaangażowania się w modelarstwo – mówi Paweł Pakuła

Malarstwo i maratony

Paweł Pakuła maluje też obrazy akrylowe, ale jak przyznaje jest w tej dziedzinie amatorem. – Nie mam wykształcenia plastycznego, jestem historykiem i archeologiem o specjalności archeologii podwodnej. Jeżdżąc na wykopaliska archeologiczne trzeba było tworzyć dokumentację rysunkową. Pracowałem w czasie praktyk na cmentarzysku koło Chełmna, na którym odkryliśmy szkielety z okresu średniowiecza. Trzeba było je sfotografować i narysować. Odkryto wówczas, że wiernie odrysowuję szkielety, więc później bardzo często moim zadaniem było rysowanie znalezionych obiektów. Zawsze miałem pociąg do plastycznych zajęć, ale nie zawsze miałem na to czas, gdyż moją kolejną pasją było bieganie. Przygotowanie do maratonów wymagało przebiegnięcia kilku tysięcy kilometrów w ciągu roku – tłumaczy Paweł Pakuła. Malarstwem akrylowym zajmuje się od kilku lat.– Farby akrylowe nie mają tak intensywnego zapachu jak olejne. Jednak, nie mówię, że z tą techniką związałem się na zawsze. Być może w przyszłości spróbuję też innych form malarstwa – zaznacza pasjonat.

Paweł Pakuła brał też udział w wystawie z okazji uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja pt. „Ku wolności!”. To była wystawa w Lublinie połączona z konkursem
fot. archiwum Pawła Pakuły

Przyznaje, że inspiracje czerpie z krajobrazów, które go otaczają, to najczęściej są obrazy z regionu, z okolic Wisznic, czy Białej Podlaskiej. Fascynują go widoki, mające w sobie nutkę tajemniczości. Lubi malarstwo współczesne, szczególnie realizm magiczny. Czyta dużo książek fantastycznych, więc jeżeli widok kojarzy mu się ze sceną z książki, stara się to oddać na płótnie w sposób realistyczny, ale z elementem magii. Inspiracją są dla niego też sceny historyczne. – Historia we mnie siedzi. Pracowałem w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, a teraz uczę historii, więc trudno mi się odciąć od zgłębiania zdarzeń z przeszłych wieków – podkreśla nauczyciel. Nie ukrywa, że na co dzień czyta też liczne książki historyczne i ogląda na ten temat filmy. Dotąd nie przygotował jeszcze serii obrazów, ale ma to w planach.

CZYTAJ TEŻ: Tysiące nieodwołanych wizyt. Winę za to ponoszą pacjenci

Co ludzie powiedzą?

Jest członkiem Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Plastyków, które ma siedzibę w Lublinie. Stowarzyszenie co roku organizuje wystawy prac swoich członków. W ostatnich dwóch latach wystawy odbyły się w Kazimierzu Dolnym. Wystawy podróżują też po okolicznych miejscowościach. Pokazywał prace na zbiorowych wernisażach, w Białej Podlaskiej i Lublinie. Brał też udział w wystawie z okazji uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja pt. „Ku wolności!”. To była wystawa w Lublinie połączona z konkursem. - Do wzięcia udziału w konkursie zachęciłem swoich uczniów z ALO, jedna z uczennic otrzymała wtedy wyróżnienie w kategorii szkół ponadpodstawowych. A ja namalowałem moją wizję pracy nad Konstytucją Trzeciego Maja – mówi Paweł Pakuła.

Pokazując obrazy zastanawia się, co ludzie o nich powiedzą. – Ciekawi mnie czy ktoś pracę pochwali czy też będzie kręcić nosem albo co odbiorcy będą komentować. Nie mogę powiedzieć, że jestem odcięty od opinii oglądających. Moje malarstwo jest realistyczne, więc nie maluję pod wpływem emocji. Staram się wiernie pokazywać rzeczywistość, piękno, które zauważyłem – przyznaje malarz. W czasie malowania próbuje słuchać audiobooków, rzadziej słucha muzyki, a maluje zazwyczaj w dzień, najczęściej zaszywa się w pracowni, kiedy ma wolne od lekcji czyli w ferie i wakacje. Potrafi malować przez tydzień, ale naglące obowiązki powodują, że przekłada dokończenie danego obrazu na pół roku. – Jakbym ciągiem malował, to stworzenie jednego obrazu zajęłoby mi dwa tygodnie – wyjaśnia twórca.

Paweł Pakuła brał udział Mistrzostwach Polski w Długodystansowym Biegu Górskim w 2018 r.
fot. Jacek Deneka

Próbuje świecić przykładem

Nie ukrywa, że najtrudniejsze jest dla niego dobieranie kolorów i nanoszenia ich na płótno. Zdarza się, że nie wychodzi mu kolor, który chciał uzyskać, więc musi dopracowywać swoje malunki. Największą satysfakcję ma kiedy ukończy obraz. – Szczególnie lubię moment, kiedy przynoszę oprawiony obraz z pracowni do pokoju i ustawiam go na sztaludze. Wtedy na niego patrzę i on mi się podoba. Wówczas czuję, że  wykonałem fajną robotę – tłumaczy. Obecnie nie sprzedaje obrazów. Dotychczas pracował jako nauczyciel w dwóch szkołach, więc nie miał czasu żeby często malować. – Mam na tyle niewielki dorobek, więc nie myślę o sprzedawaniu obrazów. Chciałbym ich tyle nazbierać by zorganizować indywidulaną wystawę – zapowiada Paweł Pakuła.

Jako nauczyciel próbuje świecić własnym przykładem. – Staram się czytać książki historyczne i opowiadać o nich młodzieży. Przybliżam też im wiedzę w formie artykułów, które piszę. Przez kilkanaście lat startowałem w zawodach biegowych, co nadal robię, więc pokazuję młodym ludziom, że dzielę ich pasję, jeśli chodzi o tych, którzy biorą np. udział w Biegu Tropem Wilczym. To wtedy wygląda najuczciwiej i najbardziej szczerze – mówi Paweł Pakuła.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
piotras 30.01.2023 22:57
Jako były uczeń Pana Pawła mogę powiedzieć że jest świetnym człowiekiem

czyt 01.02.2023 14:35
Tego, to my się od was, nie dowiemy: wolałbym prezentacje DUMY "PanaPawła", czyli dzieła jego Uczniów. To jest, moim zdaniem, niezdrowy lans, powyżej. Po podręcznikach do LO sądząc, to można uciekać w Maratonie, ale od rzeczywistości się nie ucieknie. Historia, fizyka i matematyka- najbardziej zmanipulowane przedmioty (w zasadzie, to zostają tylko języki, ale wiecie, że Tłumacze, sami od siebie, niewiele mają do powiedzenia, powinnni). Piotras i Pawłas?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: 😁Treść komentarza: Może to nie zwierzaki trzeba kastrować?😊Data dodania komentarza: 4.10.2024, 14:40Źródło komentarza: Obrońcy zwierząt zebrali dwa razy więcej podpisów, niż potrzebowaliAutor komentarza: A weźTreść komentarza: Miasto jest tak samo upierliwe dla ludzi, zakażmy życia w mieście! Ludzie siedzący w ciasnych klitkach stają się upośledzeni na podstawowe czynności życiowe. A jak wychodzą na zewnątsz to są poskręcani do smartfona i potykają się o wlasne nogi lub jeżdzą na hulajnogach i innym g. bo po co chodzić. Po co robić cokolwiek jak jest smartfon. Z nimi nic nie zrobimy to co chcecie robić z ich zwierzętami?Data dodania komentarza: 4.10.2024, 10:50Źródło komentarza: Obrońcy zwierząt zebrali dwa razy więcej podpisów, niż potrzebowaliAutor komentarza: czytTreść komentarza: Znowu w piątek i tyle ulic, Sidorska?? Niechjuż te amerykańskie niewybuchy, jada inną trasą. Jakaś ściema. 500metrów, to jest 500metrów i sięga torów, najwyżej, a nie Sidorskiej. Zaplanowane niewybuchy - niech do Jasionki lecą od razu, a nie tędy wozić ten złom, pokojowy: Egipt, Libia, Irak, AfganistanData dodania komentarza: 4.10.2024, 09:34Źródło komentarza: Biała Podlaska. Ujawniono kolejne niewybuchy. Będzie ewakuacja mieszkańcówAutor komentarza: czytTTreść komentarza: Wojska rosyjskie: był zabór (polityka KrólestwaPoslkiego, to stworzyła) to była i rusyfikacja. UniaBrzeska, zaś, to polonizacja. Ponieważ Hrud, to WKL wtedy. Tak, były Święte Dęby. W Prusach, Jaćwierzy, takie drzewa karczowano, razem z ludźmi. UniaBrzeska (i Antyuniabrzeska), to walka religijna o Dusze, Świadomość. Która to informacja, dziś umyka w natłoku innych. W 1974 roku, podzielono populację na Unitów (Katolików) i tych drugich - divideetImpera. Ale Agresorom, coś nie wyszło, ze jeszcze dziś, mają imperatyw, głosić, swoją zapiekłą, zwodniczą naukę. Pokojową, rzecz jasna. Do 1800roku, tutaj była Diecezja Brzesko-Włodzimierska.Data dodania komentarza: 4.10.2024, 09:30Źródło komentarza: Tajemnica "świętych dębów" spod HrudaAutor komentarza: tobiaszTreść komentarza: ja tez lubie pieczone skszydelka i chyba golompki tam zajadali,na popicie sok pomarańczowy był.Ja bym dojechal jakbym wiedzial,a nikt nie dal znac ze brndzie pozywny posilek.Bo ja lubie bardzo golompki,a w sklepie to 8zl kosztyjo i tylko 3 sztuki male,i kapusta zalatuje i malo ,mnie sloika.Mam darmowy pezejast kolejo to zajade i pojem jak dadzo znać kiedy gdzie i na którą trza być,z wojska mam swojo lyzke widelec i noż to wezme ze sobo,zreszto zawsze mam przy sobie,bo zawsze może być okazja do zjedzenia.Przes gazety dajcie znac,Data dodania komentarza: 3.10.2024, 18:41Źródło komentarza: To był czas na odpoczynek, rozmowy i dobre jedzenie
Reklama
Reklama
Reklama