1 marca około godziny 17:00 na jednym z balkonów drugiego piętra bloku przy ul. Sobieskiego 3 w Białej Podlaskiej, sąsiedzi dostrzegli dziwnie zachowującego się mężczyznę, który siedział na balustradzie z nogami przewieszonymi na zewnątrz.
– Ten człowiek zachowywał się bardzo dziwnie. Stał na balkonie mieszkania na drugim piętrze i wykonywał bliżej nieokreślone ruchy. Nie był to taniec, bardziej targały nim jakieś spazmy. Wyglądało to bardzo nienaturalnie. Gdy usiadł na barierce balkonu, przestraszyliśmy się, że chce odebrać sobie życie. Od razu powiadomiliśmy policję – usłyszeliśmy od mieszkańców bloku, świadków dramatycznego zdarzenia.
Cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie. – Ze względów bezpieczeństwa pod balkonem rozłożono poduszkę powietrzną – informuje dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej. Drzwi od balkonu były cały czas uchylone. Mężczyzna przebywał wewnątrz mieszkania, a policjanci bezskutecznie próbowali nawiązać z nim kontakt.
Wokół bloku zebrał się spory tłum gapiów. Ludzie z niepokojem obserwowali rozwój wydarzeń. Pod blokiem przy ul. Sobieskiego 3 pojawiły się dwie jednostki Państwowej Straży Pożarnej, policja i pogotowie ratunkowe. Powiało grozą, gdy ludzie zobaczyli dwóch strażaków, zdążających do klatki z łomem i toporkiem. Zapadła decyzja o wyważeniu drzwi.
- Skatowali chłopaka na śmierć. Dlaczego nikt nie zareagował w porę?
- Zaginął 50-letni Piotr Adamczyk. Wyszedł na zakupy i nie wrócił
- Wziął toi toia "z byka" i obalił na ziemię. W starciu z chuliganem poległa toaleta [VIDEO]
– Nocą i nad ranem w tym mieszkaniu słychać było głośne krzyki. Nie były to odgłosy imprezy, raczej awantury. Rano sytuacja powtórzyła się, a około godz. 17:00 do naszych drzwi zaczęła pukać policja i wypytywać o tego sąsiada – opowiada jeden z mieszkańców klatki.
– Mieliśmy zgłoszenie, że jeden z mieszkańców bloku przy ul. Sobieskiego 3 może potrzebować pomocy służb i jego zdrowie może być zagrożone. Na miejscu wspólnie z innymi służbami podjęliśmy interwencję. Okazało się, że mężczyzna nie wymagał pomocy. Stąd interwencja została zakończona na miejscu – informuje komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Napisz komentarz
Komentarze