Wiersze zaczął pisać w liceum, impulsem było uczucie do koleżanki z młodszej klasy. – Myślę, że zasługiwała na to, by pisać o niej wiersze. Początkowo w poezji byłem nieśmiały, ale z czasem moje utwory zrobiły się bardziej złożone i dojrzalsze – mówi Grzegorz Szupiluk.
Przebłyski słońca
Pierwszy wydany tomik nosi tytuł: „Cisza nawróconych kruków”. Dotychczas wydał czternaście tomików, a szczególnie zadowolony jest z ostatniego pt. „Przebłyski słońca”. Porusza w nim kwestie egzystencjalne, filozoficzne, moralne. – To szczera wypowiedź na temat otaczającej mnie rzeczywistości – zaznacza poeta.
W ciągu ostatnich trzech lat napisał osiemdziesiąt wierszy. Tomik jest tego wynikiem. – Przygoda z pisaniem nie wiadomo kiedy się zakończy. Jest jak malowanie obrazu, który można poprawiać w nieskończoność – przyznaje Grzegorz Szupiluk.
W czasie pisania towarzyszy mu muzyka irlandzkiej artystki o pseudonimie Enya. – Jej muzyka słynnie z czystego piękna, więc zanurzam się w tym pięknie słuchając jej, kiedy chcę napisać nowy wiersz – zdradza twórca. Najlepiej pisze mu się wieczorem, w pokoju, który jego brat Maciej, nazywa pustelnią.
– Kiedy mam już temat, zastanawiam się jak przetworzyć go w obraz chwili. Następnego dnia poprawiam wiersz przepisując go na komputer. Jak mam ciekawy temat, to może być film, piosenka, zdarzenie z tygodnia, który minął, spotkanie z kimś dla mnie ważnym, to wtedy w ciągu jednego wieczoru jestem w stanie napisać wiersz – wyjaśnia artysta.
Wcześniej pisał krótkie wiersze, teraz pisze dłuższe, na całą stronę, gdyż wtedy może wyrazić wszystko, co chce przekazać. – Inspirują mnie kobiety, myślę, że zasługują na to by być hołubionymi. Ważne jest dla mnie piękno kobiety, ale nie tylko zewnętrzne, także te wewnętrzne, które wyczuwam intuicyjnie. Zainspirował mnie np. film „Wielkie piękno”, gdyż w nim pisarz wspomina swoją miłość z młodości, która bardzo kochał, więc szuka wielkiego piękna w fascynacji do kobiety – mówi Grzegorz Szupiluk.
CZYTAJ TAKŻE: "Trzy spojrzenia na kulturę" już wkrótce w Terespolu
Kto trafia do jego serca?
Przygoda z poezją Grzegorza Szupiluka zaczęła się od czytania wierszy Haliny Poświatowskiej. Koleżanka z liceum pożyczyła mu tomik z twórczością tej poetki, a ta go zachwyciła. – Pisała o miłości, ale też o śmierci, była chora na serce i jej poezja ma wielką głębię – zaznacza bialanin.
Ceni też Zbigniewa Herberta za nonkonformizm, za pana Cogito, który się nie ugina i idzie swoją drogą. – Wzorując się na nim stworzyłem swoje alter ego – Jana. On w moich wierszach porusza różne problemy egzystencjalne. Lubię też poezję Czesława Miłosza i Wiesławy Szymborskiej. Ważna jest też w mojej opinii twórczość muzyka Bono, jego teksty są bardzo głębokie i trafiają do mojego serca, a jak się je połączy z teledyskiem to wychodzi perełka poezji – podkreśla twórca.
Laureat konkursu
Grzegorz Szupiluk jest laureatem Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Józefa Ignacego Kraszewskiego, nagrodę otrzymał za wiersz „Notre Dame Nasza Pani”. W tym samym konkursie otrzymał trzecie miejsce za wiersz „Patrząc w słońce”. Często w swoich wierszach pisze o religii, ale nie popada w fanatyzm, gdyż w jego wierszach pojawią się często znaki zapytania, zamiast wykrzykników. Przyznaje, że poeta musi tak przedstawić swoje przemyślenia, by krew była bardziej czerwona, a niebo bardziej błękitne. – Tematy się powtarzają, ale potrafię nadać artyzmu jakiemuś problemowi. Staram się tworzyć jak malarze impresjoniści, którzy oddawali na płótnie niezwykłe momenty. Dlatego zanim zacznę pisać wizualizuję sobie obraz, który przemienię w wiersz – tłumaczy.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Gawron utknął... na drzewie. Na pomoc ruszyli strażacy
Inwestował w kryptowaluty z pomocą "doradcy". Stracił aż 500 000 zł!
"Babski rynek" prawie gotowy. Będzie więcej stoisk dla handlujących
Wjechała w słup, bo "zagapiła się na drodze". Trafiła do szpitala
Czas na spowiedź wielkanocną. Mamy harmonogramy bialskich parafii
Przyjaciele z "Maksymy"
Przyznaje, że bardzo ważne jest dla niego wsparcie przyjaciół z „Maksymy”. – Spotykamy się raz w miesiącu, czytamy swoje wiersze i wyrażamy opinię o nich. Do stowarzyszenia należę od 2005 roku, zapisałem się bo chciałem poznać innych poetów i poczuć wspólnotę, gdyż na co dzień jako poeta odczuwam samotność. Moja koleżanka powiedziała, że mój wiersz uratował jej małżeństwo, co mnie niezmiernie ucieszyło. Chciałbym zachwycać swoim wierszami czytelników – wskazuje.
Dotąd miał kilkanaście spotkań autorskich, a teraz postanowił, że zrobi coś oryginalnego, więc poprosił Danutę Szaniawską z Teatru Słowa by aktorzy wyrecytowali jego wiersze. – Byłem bardzo zadowolony z wyniku tej współpracy. Na wieczorze poezji zagrał też na saksofonie Tomasz Rogalski, dzięki temu wieczór miał wartość dodaną – zauważa Grzegorz Szupiluk. Jego zdaniem kawiarnie są dobrym anturażem do rozmów o poezji. – Gdy pisałem „Notre Dame Nasza Pani” wyobrażałem sobie, że jestem w kafejce w Paryżu w dzielnicy Montmartre i obserwuję katedrę Notre Dame – wyznaje.
Nie taczam się w czerni
Pytany o ważne w swoim życiu osoby, wymienia na pierwszym miejscu brata - Macieja Szupiluka, o którego twórczości pisaliśmy w poprzednich wydaniach Słowa Podlasia. – Brat Maciej jest dla mnie bardzo ważny. Jest moim najszczerszym recenzentem. Czyta moje wiersze, wyraża opinie, zawsze mnie wspiera – przyznaje artysta.
Dodaje, że jest poetą klasycznym, wierzy w dobro i piękno, nie tacza się w czerni. – Czyste dobro i piękno to mój cel. Sformułowanie, że nie taczam się w czerni oznacza m.in. że nie stosuję pesymistycznych metafor. Jednak, nie unikam pisania o problemach – zaznacza.
Poliglota
Grzegorz Szupiluk jest też poliglotą, zna angielski, włoski, francuski, hiszpański. Jest tłumaczem języka angielskiego. Włoskiego i hiszpańskiego zaczął się uczyć już w liceum, a francuskiego po szkole średniej. – Do nauki języków obcych skłoniła mnie satysfakcja, jaką odczuwam podróżując i mogąc porozumieć się z każdym, nie muszę się bać, że się zgubię. Na wyjeździe Taize we Włoszech wszystkie koleżanki chciały ze mną rozmawiać bo znałem włoski, podobnie było na wyjeździe Taize do Paryża. Moim marzeniem jest pojechać do Hiszpanii, ale to Polska jest moim domem i tu chcę żyć – podkreśla.
Jego zdaniem by dobrze nauczyć się języka obcego trzeba naukę dywersyfikować czyli czytać książki, słuchać tekstów mówionych, uczyć się gramatyki, próbować mówić w danym języku. Zdradza też, że najlepszą metodą nauki nowych wyrazów jest zapisanie na kartce danego słowa po polsku i np. angielsku, a następnie sprawdzanie jego znaczenia, aż do momentu nauczenia się.
Wszystkie tomiki poezji Grzegorza Szupiluka, z wyjątkiem najnowszego, zapisane są w formie elektronicznej i można je znaleźć wchodząc na stronę archiwum cyfrowego Miejskiej Biblioteki Publicznej znajdującej się w Parku Radziwiłłów. Najnowszy tomik można kupić w sklepie "Trzaski" przy ul. Warszawskiej 6 w Białej Podlaskiej.
Napisz komentarz
Komentarze