Poznaj swoje przekonania na temat pracy oraz motywacje działania w sferze zawodowej, a dowiesz się, czy jest możliwe, żeby praca, oprócz pieniędzy, dawała radość.
Co tak naprawdę sprawia ci frajdę i możesz to robić niemal bez wysiłku? Zazwyczaj w tę aktywność wkładamy jakiś nasz talent. Niekoniecznie rozumiany stereotypowo, że jestem humanistą, artystą, bądź mam ścisły umysł. Chodzi tu o jakąś umiejętność, dar, który mamy i który używamy z niekłamaną przyjemnością. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy można pracować i mieć z tego radość, warto na wstępie zastanowić się, co nam w ogóle sprawia przyjemność.
Warto też uświadomić sobie, że nie istnieje podział na życie prywatne i zawodowe. Życie to życie, jest jedno. Jak to poczujesz, w sposób naturalny zadbasz o sferę zawodową tak, żeby się nie skrzywdzić. Bo nie żyjesz dopiero po pracy, żyjesz przez cały czas. Jeśli tak uważasz, wybierasz to, co do ciebie pasuje, a to zwykle przynosi przyjemność. A zatem jeżeli chcesz, żeby twoje życie zawodowe było frajdą, zdefiniuj co jest dla ciebie przyjemnością i zadbaj, żeby twoja praca zawierała te elementy.
Trzy mity
Myśląc o możliwości połączenia kariery z przyjemnością, dobrze wziąć pod lupę swoje przekonania na temat tego, czy rzeczywiście jest w nas zgoda na to, że należy nam się wynagrodzenie za coś, co sprawia nam przyjemność. Bo może praca dla naszego umysłu to jednak wysiłek, zmęczenie, stres, wyrzeczenia i dopiero gdy przejdziemy tę trudną drogę, należy nam się odpoczynek? Z takim przekonaniem nie zrobimy kariery z przyjemnością.
Pokutują w nas trzy główne mity na temat kariery. Pierwszy z nich jest o tym, że kariera jest uwarunkowana ciężką pracą. Mnóstwo osób podkreśla, że niemal nocują w swojej firmie, a na pewno harują od świtu do nocy. Drugi popularny mit – żeby zrobić karierę, trzeba kogoś wygryźć, iść po trupach a przynajmniej rozpychać się łokciami. I najczęściej stwierdzamy, że nie jesteśmy kimś, kto w ten sposób zrobi karierę, więc w ogóle się za nią nie zabieramy, nie wychodzimy przed szereg. Trzeci mit zakłada, że trzeba być niezwykłym szczęściarzem, urodzić się w czepku. Takich ludzi jest niewielki procent a my się w nim nie mieścimy, więc kariera nie dla nas.
Czym jest dla nas kariera
Tego typu przekonania, często nie do końca nawet uświadamiane, są przyczyną albo braku kariery albo pracy, która nas zupełnie nie satysfakcjonuje, nie mówiąc już o sprawianiu przyjemności. Warto zastanowić się nad przekonaniami na ten temat warto zastanowić się, czym jest dla nas kariera. Czy to dużo zajęć, dużo odpowiedzialności, dużo władzy, duży ciężar i w końcu dużo pieniędzy.
Ktoś może powiedzieć, że odniósł sukces, bo pracuje na prestiżowym stanowisku, ma dom za miastem, sportowe samochody i co roku egzotyczne wakacje. Ktoś inny może być zdania, że odniósł sukces, bo wstaje rano z uśmiechem, czuje, że jest wolny, robi to, co kocha i jest otoczony bliskimi ludźmi. Nasze rozumienie sukcesu jest spaczone i ono wyrzuca nas z normalności na pewną pustynię wspinania się na szczyty po zdobycze głównie materialne. Osób, które mają władzę, prestiż, są opiniotwórcze nikt nie pyta, jak się z tym czują, bo zakładamy, że to właśnie jest szczęście. Ale, czy rzeczywiście jest to szczęście i czy jest to sukces? Czy to zrobienie kariery?
Co jest sukcesem
Definicja sukcesu zależy od nas, od indywidualnego podejścia. Nazywanie sukcesem rezultatu działań zawodowo-finansowych jest jednowymiarowe. A może sukces jest robieniem tego, co naprawdę sprawia przyjemność. To również ustawienie prawidłowych proporcji między komercjalizacją tego, co robimy a czerpaniem z tego radości. Często bowiem zdarza się, że kiedy przyjemność zamieniamy na narzędzie do zarabiania pieniędzy, zaczynamy za bardzo kalkulować i przyjemność gdzieś nam się rozpływa. Czyli potrzebny jest kompromis między pasją a komercjalizacją.
Sukcesem jest, jeżeli możemy się na krańcu naszego życia zatrzymać i powiedzieć, że mieliśmy fajne życie, że niczego nie żałujemy i że to życie było pod wieloma względami dobre. Chyba nie ma człowieka na kuli ziemskiej, który na łożu śmierci powiedziałby – szkoda, że nie zostawałem dłużej w pracy.
Podejście do sukcesu
Zatem zweryfikujmy swoje podejście do sukcesu. Miejmy też świadomość, że uważając materialno-prestiżowe wartości za największe, często odcinamy się od całej reszty swoich potrzeb: emocjonalnych, intelektualnych, kontaktu z naturą, sztuką, innymi ludźmi. Cierpią wówczas głębsze potrzeby relacyjne, mające na względzie wymianę uczuć a nie informacji: co zrobiłam, co kupiłem, co mam w swoich ambitnych planach. Czasem ludzie starają się godzić ten sukces w schematycznym ujęciu z resztą życia, ale jeżeli bardzo go pożądają, ten balans zaczyna się niebezpiecznie chwiać, ponieważ czas niepoświęcony pracy zaczynamy uważać za bezproduktywny i rezygnujemy z innych aktywności, gubiąc po drodze przyjemność z życia.
Tak możemy skończyć, jeśli wybieramy swoją aktywność zawodową, kalkulując: lubię malować i mam do tego talent, ale jaki artysta teraz zarabia kasę, chyba lepiej pójdę na stomatologię, bo ludzie będą mieli dziury w zębach jak świat światem. Jeśli decydując się na jakąś pracę, wychodziliśmy z tego poziomu, raczej jesteśmy skazani na brak przyjemności w życiu zawodowym. Mamy większą szansę, że praca przyniesie nam przyjemność, jeśli ponad względy prestiżowe czy finansowe postawimy na preferowany styl życia.
Być świadomym siebie
Są ludzie, którzy dobrze czują się w strukturach, instytucjach, ramach. Lubią rano elegancko się ubrać i wyjść do pracy. Uważają, że gdy siedzą w domu, życie im ucieka. Innych to głęboko unieszczęśliwia i lepiej jest dla nich, jak pracują na własną rękę, w wolnych zawodach. Dlatego tak ważna jest świadomość siebie, własnego rytmu, swoich unikatowych cech.
Osoba, której główną cechą jest elastyczność, nie będzie z pracy czerpać przyjemności, jeśli narzucone jej będą sztywne godziny pracy i spora kontrola. Ktoś taki potrzebuje dywersyfikacji działań, płynnego zarządzania czasem. Natomiast ktoś, kto uwielbia organizować, poczuje się jak ryba w wodzie, ustalając stałą formułę działania dla innych. Warto poznać swoje predyspozycje i jednocześnie potrzeby. Jeden człowiek w chaosie czuje się rozbity a drugi go potrzebuje, bo mu się z tego chaosu coś co chwila wyłania.
Dać sobie prawo do zmian
Mamy też prawo powiedzieć sobie, że dziedzina, którą się zajmowaliśmy, przestała nas już fascynować. Można stwierdzić, że pasja się wypaliła i nie myśleć o tym w kategoriach straty, bo zainwestowałam, czas, pieniądze, zdobyłam cenne doświadczenia i teraz będę musiał zaczynać od początku. Czyli dać sobie prawo do zmian. Nie można być też konformistą życiowym. Jeżeli chcesz mieć przyjemność z pracy, trzeba być odważnym, trzeba zaryzykować. Bo są takie pasje, w których od razu nie odniesiemy sukcesu rozumianego jako mnóstwo pieniędzy. Ale jeśli naprawdę chcemy to robić i godzimy się, że będziemy przez jakiś czas żyć bez nadmiaru wszystkiego, to odważnie wchodzimy na ta drogę.
Jeśli jesteśmy połączeni ze swoimi emocjami, ze swoimi potrzebami, to zawsze wybieramy swoją ścieżkę. Motywacja do pracy nie może wynikać z lęku, z asekuracji, jeśli chcemy mieć przyjemność z kariery. Wybierajmy ją z miejsca pozytywnego wyzwania. Myślmy tak: robię to, bo chcę spróbować. To sprawia mi frajdę, mam odwagę to robić. Nie nastawiajmy się na przetrwanie, w życiu nie chodzi o to, żeby nie dać się zniszczyć, pogrążyć, wyjść z walki obronną ręką. Zapragnijmy głęboko przeżyć swoje życie jak najbardziej radośnie. Spójrzmy na życie jak na przygodę, to i praca nią będzie dla nas.
Weronika Bielicka
Napisz komentarz
Komentarze