Choć nie zawsze było lekko, trwali razem i doczekali pięknego jubileuszu. Pary z miasta i gminy Biała Podlaska 28 października świętowały złote gody. Były kwiaty, szampan i życzenia od prezydenta.
Okazuje się, że ile par, tyle recept na miłość. – Potrzebne jest wybaczenie, wzajemne rozumienie, bo są różne chwile. Nie ma małżeństwa bez wad. Jeżeli coś się dzieje, to rozwiązujemy to razem – podkreśla Krystyna Jarońska. Wraz z mężem Wiesławem przeszli wiele, łącznie z chorobami, ale to ich nie demotywuje.
– Pięćdziesiąt lat minęło nam bardzo szybko, za szybko – mówi z kolei Zdzisław Kozłowski, u którego boku stoi żona Barbara. Zapytani o receptę udanego związku, odpowiadają zgodnie: – Musi być cierpliwość, zrozumienie, szacunek i nie szukanie atrakcji. Gdy ktoś ich szuka, to w końcu je znajdzie.
Państwo Kozłowscy dobrze pamiętają dzień swojego ślubu. Był 25 listopada, w nocy chwycił ogromny mróz. – Mimo to chcieliśmy jechać do ślubu motocyklem, w tamtych czasach jeździło się raczej dorożkami. Rodzice nas jednak zakrzyczeli i zrezygnowaliśmy, ale do dziś tego żałuję – mówi pan Kozłowski.
Te i pozostałe pary z miasta i gminy 28 października spotkały się w kościele Narodzenia NMP, gdzie podczas mszy odnowili przysięgę małżeńską. Potem przyszedł czas na uroczystość w Urzędzie Miasta. Okolicznościowe listy od prezydenta Andrzeja Dudy, medale oraz w prezencie akwarele Romana Pieńkowskiego otrzymało 35 par.
O odpowiednią oprawę wydarzenia zadbali członkowie Kapeli Ludowej Podlasiacy, którzy umilili parom ten szczególny dzień.
Więcej przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa, nr 44
Justyna Dragan
Napisz komentarz
Komentarze